Dziś urodziny obchodzi trenerka naszego zespołu i zarazem Prezes SKK Polonia Warszawa – Katarzyna Dulnik.
Młodszym kibicom warto przypomnieć, że Kasia to legenda polonijnej i polskiej koszykówki kobiet. Wielokrotna reprezentantka kraju, wiele lat grała z Polonią w ekstraklasie, będąc jej czołową zawodniczką. Jest także Mistrzynią Polski (niestety, nie z Polonią), a w 1999 roku zdobyła Mistrzostwo Europy. Sama pochodzi z koszykarskiej rodziny (w koszykówkę grali m.in. mama, ciocia, wujek), w koszykówkę grają także jej dzieci: 20-letni Wojtek – w tym sezonie we Francji, i 14-letnia Hania, która na razie występuje w drużynach młodzieżowych. Jedynym domownikiem gorzej grającym w koszykówkę jest ukochany pies – Fado. Do Polonii Kasia powróciła w 2012 roku, przez rok była grającą trenerką, a obecnie już drugi sezon pracuje dla nas jako trenerka.
W trakcie poprzedniego sezonu, w marcu, przeprowadziłem z Kasią wywiad. Myślę, że warto przypomnieć kilka fragmentów jej wypowiedzi o sportowych sukcesach i o Polonii. Z dzisiejszej perspektywy brzmią w moich uszach inaczej, ale nadal są aktualne:
Jestem bardzo mocno związana emocjonalnie z Polonią. Ale chcę podkreślić, ze ten mój związek nie powoduje negatywnego nastawienia do innych klubów. Wejście na Polonię jest dla mnie do dzisiaj świętem. Zejście na salę na Konwiktorską po latach przerwy to było jak powrót do domu.
Ci którzy mnie znają wiedzą, że medale, które mi się zachowały są ładnie ułożone na półeczce, ale znajdują się w łazience, a nie na jakimś bardziej eksponowanym miejscu. Bo sport był dla mnie zawsze ważny, ale nie najważniejszy. Najważniejsza była rodzina. Zresztą dużo bardziej cenię sobie V miejsce zdobyte z Polonią niż złoty medal Mistrzostw Polski z Gdynią. Bo to tu zawsze było moje serce i emocje.
Moja córka wie, ze trenuje po to, by kiedyś grać w Polonii. Kiedy była mała nie lubiła koszykówki, nie chodziła na mecze, chyba że była zmuszana. A w tym sezonie sama przychodzi na nasze mecze, siada koło ławki. Na pewno jest również kibicem Polonii. Podobnie jak syn, który od początku trenował na Polonii. Tu się bawił gdy ja trenowałam. Praktycznie wychował się na Polonii.
Kiedy przed laty grałam w Polonii chodziłam też na mecze koszykówki mężczyzn. My nie tylko razem trenowaliśmy, ale się przyjaźniliśmy. Myślę, ze ci kibice, którzy kibicują Polonii ale tylko w jednej dyscyplinie, mogliby rozszerzyć swoje zainteresowania. Z racji tego, że są kibicami tego klubu, Polonii. Serdecznie zapraszam kibiców piłkarskich na nasze mecze. Dziewczyny grają fajnie i do tego są ładne.
Moim marzeniem jest ekstraklasa dla Polonii. Więc trzeba pokonać jeszcze ten jeden szczebel. Jest dobry klimat, żeby iść dalej do przodu.
Kasiu, to jest też nasze – kibiców – marzenie! A Twoje zeszłoroczne życzenie – kibiców piłkarskich przychodzących na mecze koszykówki – już się zaczyna spełniać w tym sezonie. A więc życzymy Ci spełnienia naszych wspólnych marzeń. Sto lat! Z Polonią oczywiście.