Wspominam tamte czasy z dużym sentymentem, dziewczyny podjęły ciężką pracę – mówi Andrzej Nowak, trener koszykarek Polonii Warszawa w latach 1979-1983. W Polonii spotkałem bardzo inteligentne zawodniczki, o świetnych osobowościach, choć przez swój indywidualizm nieraz trudne do opanowania na boisku – dodaje Jacek Rondio, opiekun Polonistek dekadę po Nowaku.
Wiosną 1978 roku koszykarki Polonii po raz pierwszy w historii spadają z I ligi. Sezon 1978/79 można spisać na straty – drużyna kierowana przez Adama Wyszczelskiego zajmuje ledwie 3. miejsce w II lidze. Następcą zostaje Andrzej Nowak, doskonale znany przy Konwiktorskiej z wieloletnich występów na parkiecie. Z koszykarkami Czarnych Koszul przepracuje cztery sezony. Wiele wymagał i dawał w kość. Bywał surowy, ale i bardzo ludzki. Dbał o dobrą atmosferę. Niezwykle sobie cenię tę współpracę, dzięki niemu trafiłam do kadry Polski – powie po latach rozgrywająca Danuta Tarczyńska-Kopeć. Trener Nowak nie boi się eksperymentów: wprowadza na zajęciach elementy piłki nożnej i rugby, a także jako pierwszy zleca rejestrowanie meczów swojej drużyny na taśmie magnetowidowej.
Listopad 1979. Drugoligowy mecz z AZS Zielona Góra. Polonistki zwyciężają gładko 90:65. Piękny pokaz strzeleckiej dyspozycji dała Ewa Kalińska – relacjonuje Nasza Trybuna. Kalińska zdobywa 53 punkty! To absolutny rekord żeńskiej sekcji Polonii, nie pobity do dnia dzisiejszego, a przecież ustanowiony jeszcze w czasach przed wprowadzeniem przepisu o rzucie za trzy punkty w 1984 roku.
Lato 1981. Obóz treningowy w Łagowie na Lubuszczyźnie. Opowiada Andrzej Nowak: Coś tam zaszwankowało organizacyjnie i okazało się, że od miejsca gdzie nocujemy do stołówki są jakieś trzy kilometry. Proszę sobie wyobrazić, że dziewczyny trzy razy dziennie pokonywały ten dystans, sześć kilometrów w obie strony. Któregoś dnia poprosiły mnie o wolne, ustaliliśmy, że pójdziemy na spacer do lasu. Tam zaproponowałem: „dobieramy się w dwójki i szukamy grzybów, macie półtorej godziny”. Po powrocie były zgodne: „to my już wolimy ćwiczyć normalnie”.
Grudzień 1981. Polonia przegrywa wysoko wyjazdowy mecz z ŁKS Łódź. Opowiada Danuta Kopeć: Następnego dnia mieliśmy grać w Pabianicach z Włókniarzem, wtedy grało się w weekend dwa mecze. Budzimy się, to był niedzielny poranek. Ktoś przynosi wiadomość: wprowadzono stan wojenny. Niepewność. Wszystkie imprezy sportowe odwołane. Pierwszym możliwym pociągiem wracamy do Warszawy. Z Włókniarzem zagrałyśmy dopiero w lutym.
Na koniec sezonu 1980/81 – awans do I ligi. W 1983 – ponowny spadek. Redaktor Łukasz Jedlewski z Przeglądu Sportowego: Polonia walczyła z pasją, ale urlopy macierzyńskie połowy drużyny z góry stawiały ją na straconej pozycji. W drużynie Andrzeja Nowaka grywa jeszcze kilka zawodniczek, które pamiętają wicemistrzostwo Polski z 1976 roku: Elżbiety – Jeziorek-Kusińska, Perkowska-Chalińska i Proch-Petrus, Małgorzata Juzaszek-Fortuna, Ewa Kalińska, Krystyna Romanowska-Sommer i Wiesława Kaniewska-Całka. Razem z nimi między innymi Aleksandra Komacka-Kowalik, wicemistrzyni Europy z 1980 roku (wówczas jako koszykarka AZS AWF Warszawa). Świetne mecze przeplatają koszmarnymi: w grudniu 1982 roku przegrywają w Krakowie z Wisłą 53:105, do przerwy 17:59. Czegoś podobnego nie przeżyłem jeszcze nigdy – notuje w swoim zeszycie trenerskim Andrzej Nowak.
Marzec 1986. Dwa sezony wcześniej Polonistki wróciły do I ligi pod wodzą Andrzeja Fuska. Teraz bronią się w barażach przed kolejną degradacją. Przeciwnikiem Glinik Gorlice. W Warszawie jednopunktowa porażka Czarnych Koszul. Podobnie w Gorlicach. I jeszcze jeden mecz – i po raz trzeci o punkt lepszy Glinik. Zarządy obu klubów powinny solidarnie zgłosić ten wyczyn do księgi Guinessa – sugeruje dziennikarz Przeglądu Sportowego. Taka sytuacja może zdarzyć się wyłącznie w rzeczywistości. Gdyby napisano podobny scenariusz, autor, jako stuprocentowy grafoman, zostałby przegoniony na cztery wiatry.
Koniec sezonu 1986/87. Polonistki kończą na drugim miejscu w II lidze. Czwartą snajperką ligi debiutantka Katarzyna Gruszczyńska z Polonii. Młodziutka, zadziorna dziewczyna, którą koszykarski świat pozna lepiej za jakiś czas pod nazwiskiem Dulnik. W Czarnych Koszulach debiutuje także pozyskana z Nidzicy Krystyna Szymańska. W 1999 roku Dulnik i Szymańska-Lara wywalczą dla Polski mistrzostwo Europy. Teraz są jeszcze nastolatkami i przez kilka ładnych lat klub z Konwiktorskiej będzie miał z nich nie lada pociechę.
Sezon 1989/90. Biedna Polonia dość niespodziewanie spisuje się w bardzo dobrze w I lidze. Świetnie gra para rozgrywających: doświadczona Kopeć i żywiołowa Szymańska, do tego przeambitna Gruszczyńska i kilka innych zawodniczek, w tym mistrzynie Polski juniorek z Polonią w roku 1988. Opowiada trener Jacek Rondio: To był najciekawszy zespół jaki prowadziłem, także pod względem charakterologicznym. Pamiętam pewien mecz Pucharu Polski, z jakimś słabszym przeciwnikiem. Zawsze wymagałem od dziewczyn maksimum wysiłku, ale tamtego dnia grały fatalnie. Wychodziłem z siebie, brałem czas za czasem, aż wreszcie w trakcie jednej z przerw Ola Kowalik, liderka zespołu, zwraca się do mnie uśmiechnięta od ucha do ucha: «trenerku, niech się pan nie denerwuje, my i tak to wygramy!». Polonia kończy rozgrywki ligowe na piątym miejscu.
Sezon 1990/91. W drużynie brak Danuty Kopeć i Aleksandry Komackiej-Kowalik, które wyjechały do Francji. Dłuższą przerwę w grze ma Krystyna Szymańska. W ćwierćfinale Pucharu Polski Polonia eliminuje sensacyjnie Olimpię Poznań, przegrywając pierwszy mecz czternastoma punktami i zwyciężając w rewanżu piętnastoma. Niebawem spada z I ligi i zwycięża w półfinale Pucharu Polski koszykarki Lecha Poznań. W finale imprezy czeka ŁKS. Po 10. minutach meczu jest 20:12 dla Polonistek. Na koniec o pięć punktów lepsze okazują się łodzianki…
FOTO: Koszykarki Polonii Warszawa, rok prawdopodobnie 1989. Stoją od lewej: trener odnowy Mirosław Nosowicz, Krystyna Szymańska-Lara, Iwona Chodakowska, Elżbieta Stankiewicz, Izabela Piwko, Janusz Kita, Katarzyna Wolf, Dorota Kwapisiewicz, Agnieszka Śmiech-Dzioba, Danuta Kopeć, Aleksandra Komacka-Kowalik, asystent trenera Waldemar Stachowiak. Siedzą od lewej: Dorota Jędrzejczak, Katarzyna Kazulo, Eliza Sokołowska, Renata Paprzycka, Anna Dominiak. Na dole trener Jacek Rondio. Na zdjęciu brak Katarzyny Gruszczyńskiej-Dulnik.
Odcinek trzeci: Epoka trenera “Bartka”
Odcinek piąty: Ku likwidacji