Nie udał się koszykarkom Polonii rewanż za porażkę w Gdyni. Drużyna gości przyjechała wzmocniona kilkoma zawodniczkami grającymi w tym sezonie w ekstraklasie. Wygrała wszystkie cztery kwarty, a cały mecz zakończył się jej aż szesnastopunktowym zwycięstwem. Wynik remisowy lub prowadzenie Polonii odnotowywaliśmy tylko w trakcie pierwszej połowy. Potem przewaga Arki stopniowo rosła.
Mecz ten przypominał pod wieloma względami podobnie nieudane, rozegrane jeszcze w grudniu, spotkanie na własnym parkiecie z AZS Uniwersytet Warszawski. Przed spotkaniem nadzieje na zwycięstwo były spore, a w końcowym rozrachunku porażka stosunkowo wysoka i bezdyskusyjna.
Pozytywne momenty
Zaczęło się dość obiecująco, bo po 7 minutach gry Polonia prowadziła nawet 15:9 (najwyższe prowadzenie w całym meczu). W tym najbardziej udanym dla drużyny gospodarzy fragmencie punkty zdobywało aż 5 zawodniczek. Najwięcej, bo po 4, Justyna Kowalska i Iza Zdrodowska. Ale końcówka pierwszej i początek drugiej kwarty były znacznie słabsze w wykonaniu Polonii. Po 15 minutach przewaga Arki wynosiła już 12 punktów. W dalszej części meczu ambitnie grającym Polonistkom kilka razu udawało się wydatnie zmniejszyć tę przewagę, ale nie były już w stanie objąć prowadzenia. Ostatni remis (32:32) zanotowaliśmy na pół minuty przed przerwą, ale fatalnie rozegrana końcówka drugiej kwarty spowodowała, że zawodniczki z Gdyni schodziły do szatni z przewagą 5 punktów. Potem w 23 minucie udało się doprowadzić do „prawie remisu” 40:41, po rzucie przy którym Aleksandra Kaja minimalnie nastąpiła na linię 3 punktów (gdyby nie to na tablicy byłoby 41:41). Był to ostatni w meczu moment, w którym kibice Polonii mogli jeszcze realnie oczekiwać zwycięstwa swojej drużyny.
Mocne punkty Polonii do przerwy
W pierwszej połowie na wyróżnienie w zespole Polonii zasługiwały nasze wysokie zawodniczki: Anna Kuncewicz, która zdobyła 8 punktów i miała 5 zbiórek (w przekroju całego meczu kolejne double-double: 12 punktów i 11 zbiórek) i Iza Zdrodowska (7 punktów i 5 zbiórek). Wciąż dochodząca do formy po długiej kontuzji Iza Zdrodowska po raz kolejny pokazała, ze może być bardzo mocnym punktem zespołu Polonii. Niestety w drugiej połowie nie poprawiła już dorobku punktowego, zagrała tylko 4 minuty i zeszła z boiska z bolącym kolanem. Mamy nadzieję, że to nic poważnego – a już broń Boże nie odnowienie niedawnej kontuzji – i Iza będzie mogła zagrać w kolejnych meczach.
Ciemne i jasne strony w przekroju całego meczu
Gospodynie momenty bardzo dobrej gry i efektownych akcji przeplatały z – trwającymi niestety znacznie dłużej – fragmentami bezradności i nieudanych zagrań. Od dawna bolączką Polonii są liczne straty, ale tym razem dysproporcja w tym zakresie między dwoma rywalizującymi zespołami była wyjątkowo duża. Polonia zanotowała 27 strat, podczas gdy zawodniczki Arki tylko 13. Z kolei Arka miała 21 przechwytów, przy zaledwie 4 w wykonaniu gospodyń spotkania.
W drużynie przyjezdnej zaimponowała zwłaszcza mająca ekstraklasowe doświadczenie Aldona Morawiec, która zdobyła 18 punktów, dokładając do tego 7 udanych asyst. Niewiele mniejszym dorobkiem punktowym (po 17) zapisały się Magdalena Szymkiewicz i Karolina Stawińska. Druga z ekstraklasowych zawodniczek Arki – Amalia Rembiszewska – zdobyła dziś tylko 2 punkty.
Żeby nie popadać w nadmiernie minorowy ton, spróbujmy – choćby trochę na siłę – znaleźć także pozytywne strony w grze Polonii. Nareszcie bolączką naszych zawodniczek nie były rzuty osobiste – trafiły aż 17 z 20 prób, osiągając pod tym względem wyraźnie lepszą skuteczność od przeciwniczek. Tradycyjnie silną stroną były zbiórki z tablicy – w tym elemencie Polonia wygrała 49:33. Polonia wygrała także pod względem punktów z szybkiego ataku (16:13).
Trener Szelągowski stosował dość szeroką – można nawet powiedzieć, że odważną – rotację składu. Na parkiecie pojawiło się 11 zawodniczek Polonii, a 9 z nich zdobywało punkty. Oprócz Ani Kuncewicz, dwucyfrowym dorobkiem mogła się pochwalić po tym meczu także Ola Kaja, zdobywczyni 10 punktów. Justyna Kowalska była liderką w naszej drużynie pod względem liczby zbiórek (13), ale do uzyskania double-double zabrakło jej jednego punktu (9 punktów na jej koncie). W zespole Arki zagrało tylko 8 dziewcząt, a punkty zdobywało zaledwie 7.
W ten sposób Polonia zakończyła mecze rundy zasadniczej we własnej hali z dorobkiem remisowym: 5 zwycięstw i 5 porażek. Do rozegrania zostały jeszcze dwa mecze wyjazdowe: w Aleksandrowie Łódzkim i w Łomiankach. Gdyby udało się oba wygrać, bilans meczów wyjazdowych byłby identyczny jak tych we własnej hali.
Groźba déjà vu z poprzedniego sezonu w 1. Lidze Kobiet
Co nas czeka dalej? Środek tabeli grupy A jest bardzo zatłoczony. W grupie B mając 8 zwycięstw na koncie moglibyśmy już zastanawiać się nad przeciwnikiem w fazie play-off. Ale w naszej grupie w dalszym ciągu potencjalnie możliwe jest każde miejsce Polonii od czwartego do dziewiątego na koniec rundy. Kolejny mecz w Aleksandrowie koniecznie trzeba wygrać. To wcale nie musi być łatwe, ale na pewno leży w zasięgu naszych zawodniczek. Trudno na razie bawić się w prognozowanie końcowego układu tabeli. Pomijając mecze, które nie mają znaczenia dla miejsce Polonii w tabeli (np. AZS Uniwersytet Gdański-Lider Pruszków albo Basket Aleksandrów – Łomianki II) jest jeszcze 1024 możliwych kombinacji wyników. Nieco za dużo, żeby je wszystkie omawiać. Bardzo nieliczne, ale wciąż możliwe, są takie kombinacje, w wyniku których Polonia znalazłaby się poza play-off. Byłoby tak gdyby:
(1) Polonia przegrała w Łomiankach,
(2) KKS Olsztyn wygrał oba pozostałe mecze,
(3) AZS UW wygrał tylko jeden mecz i nie byłby to mecz z Olsztynem,
(4) Mon-Pol Płock wygrałby przynajmniej jeden, a rezerwy Politechniki Gdańskiej przynajmniej dwa z pozostałych meczów.
W takiej sytuacji decydowałaby „mała tabela” Polonii, KKS Olsztyn i AZS UW, a w niej najgorsza byłaby pozycja Polonii. Upiorne déjà vu sytuacji sprzed czterech lat. To mało prawdopodobny wariant, ale nie można go całkiem wykluczyć. Ale jest nań odpowiedź i znajduje się ona w rękach zawodniczek Polonii: trzeba wygrać oba pozostałe spotkania.
SKK Polonia Warszawa – Arka II Gdynia 63:79 (17:18, 15:19, 14:20, 17:22)
Punkty dla Polonii: Anna Kuncewicz 12 (11 zbiórek), Aleksandra Kaja 10 (1×3), Justyna Kowalska 9 (13 zbiórek), Izabela Błajda 8 (3 asysty), Izabela Zdrodowska 7 (1×3, 7 zbiórek), Anna Bekasiewicz 6 (7 asyst), Zuzanna Wrzesień 5 (1×3), Sonia Frojdenfal 3 (1×3), Ilona Płaczkiewicz 3 (1×3). Grały też Angelika Ostasiewicz (3 asysty) i Joanna Rudenko.