Jarosław Krysiewicz – Mogę obiecać, że dostarczymy dużo emocji

Jarosław Krysiewicz – pochodzący z Wrocławia, były reprezentant Polski oraz pięciokrotny mistrz Polski w barwach Śląska Wrocław (m.in. cztery razy z rzędu w latach 1991-1994) oraz jednokrotny srebrny i trzykrotny brązowy medalista mistrzostw Polski jako zawodnik z tą samą drużyną. Z sukcesami także w karierze trenerskiej, zarówno w żeńskim jak i męskim baskecie. W latach 20007-2011 trener występującego w ekstraklasie żeńskiego zespołu Tęczy Leszno, z którym w drugim sezonie na  najwyższy poziom rozgrywkowym awansował do półfinału mistrzostw Polski (ostatecznie drużyna zajęła 4. miejsce). Za to osiągnięcie został w 2008 roku uznany najlepszym trenerem ekstraklasy żeńskiej przez zarząd PLKK (Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet). W tym samym roku był również asystentem trenera kadry narodowej seniorek. Od 2011 roku pełnił funkcję pierwszego trenera w męskim zespole Polfarmexu Kutno, z który wywalczył awans do ekstraklasy w 2014 roku . W listopadzie bieżącego roku zespól z Kutna wycofał się z rozgrywek 1 Ligi Koszykówki z powodu problemów finansowych.

Prywatnie Pan Jarosław Krysiewicz jest mężem byłej koszykarki Edyty Krysiewicz (panieńskie nazwisko Łapka), która w latach 90. występowała także przez dwa sezony w Polonii Warszawa.

Przedstawiamy pierwszy wywiad z Jarosławem Krysiewiczem, nowym trenerem SKK Polonia Warszawa.

W swojej karierze trenował Pan zarówno zespoły żeńskie jak i męskie. Czy jest różnica w prowadzeniu tych drużyn? Jeśli tak to na czym ona polega?

Jest wiele różnic. Najważniejszą jest fizyczność zawodników. Kierunek w jakim zmierza koszykówka męska to przede wszystkim fizyczność, motoryka. Koszykówka cały czas przyspiesza. Natomiast w żeńskiej koszykówce, z racji możliwości fizycznych, to wygląda trochę inaczej. A my w Polonii spróbujemy zaskoczyć wszystkich i będziemy próbowali grać jak najbardziej po męsku. Oczywiście tak nie będzie od początku, tego się nie da zrobić w tydzień. Ale w dłuższym okresie będziemy szli w tym kierunku. Będziemy grę przyspieszać, grać bardzo agresywnie w obronie.

Sytuacja, w której przychodzi Pan do Polonii jest niełatwa, bo obejmuje Pan drużynę w trakcie sezonu, bez przepracowanego „po swojemu” okresu przygotowawczego. Czy zdarzały się Panu już wcześniej takie sytuacje? I czy takie wejście w trakcie to jest duży problem dla trenera?

Na pewno to jest problem. Każdy trener chce sam drużynę zbudować i od początku przygotowywać. Ale przerabiałem to raz, udało się wtedy z dobrym skutkiem. I mam nadzieję, że tym razem będzie tak samo.

Bardzo na to liczymy. Pierwszy mecz już za cztery dni. W dodatku mecz niełatwy, bo z niepokonanymi do tej pory rezerwami Arki Gdynia (liczymy, że niepokonanymi tylko do końca tego tygodnia). Każdy trener ma swój ulubiony styl gry, próbuje wprowadzić jakieś swoje zagrywki. Czy już w tym meczu będzie widać jakieś cechy charakterystyczne dla drużyn trenowanych przez Pana?

Nie mamy czasu. A to znaczy, że już w meczu z Arką musimy wprowadzać nowe rzeczy. Trochę zmian w obronie. Teraz trochę, ale myślę, że za tydzień w Płocku zmiana będzie już duża. Idziemy troszkę va banque. Nie będziemy dokładnie się przyglądać poszczególnym zagrywkom Arki. Chcemy w tym meczu bronić systemem. Przejrzymy styl gry Arki, ale to nie będzie naszym priorytetem. Skoncentrujemy się na wdrażaniu naszego stylu gry.

Czy obserwował Pan rozgrywki I ligi koszykówki kobiet w tym sezonie i czy znał Pan już jakieś zawodniczki Polonii czy też dopiero teraz poznaje ja Pan „od zera”?

Tak, oglądałem niektóre mecze. Miałem przyjemność być w Warszawie na meczu z Politechniką Gdańską. Oglądałem też nagrania meczu w Olsztynie, dziś się przygotowuję by przejrzeć mecz w Pruszkowie. Tak więc jakąś wiedzę już miałem i decyzje podejmuję na podstawie tej wiedzy.

Na koniec proszę powiedzieć kilka słów o sobie, przedstawić się kibicom Polonii. Którzy – jak Pan wie – przychodzą na mecze zwykle dość licznie.

Nie będę opowiadał o swojej karierze, ale chciałem zagwarantować kibicom, że drużyna będzie walczyła od pierwszej do ostatniej sekundy meczu. Wszystkie moje drużyny poczynając od drużyny ekstraklasy żeńskiej były znane z tego, że bardzo dobrze broniły i że walczyły przez cały mecz. Na pewno te cechy będzie widać i w drużynie Polonii. Ja nie mówię, że do tej pory dziewczyny nie walczyły, ale widzę gdzie tę cechę można jeszcze podnieść na wyższy poziom. Mogę więc obiecać, że dostarczymy dużo emocji. Mam nadzieję, że po meczu kibice będą wychodzić zadowoleni. Miałem takie szczęście w swojej karierze trenerskiej, że na naszych meczach był zwykle komplet na trybunach. Sam też byłem zawodnikiem i wiem jak bardzo wsparcie z trybun pomaga. O takie wsparcie więc proszę. To działa bardzo mobilizująco na zawodniczki.

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia w Polonii!

 

Źródło zdjęcia: www.polsatsport.pl

fot. PAP/Grzegorz Michałowski