Huśtawka z happy-endem – SKK Polonia w TOP 4 I ligi koszykówki kobiet!

Bardzo dawno na Konwiktorskiej nie widzieliśmy tak zaciętego meczu. Prowadzenie zmieniało się 16 razy, 14 razy na tablicy widniał wynik remisowy. Jeszcze na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania Polonia prowadziła tylko jednym punktem, ale ostatecznie wszystko skończyło się dobrze i zespół Czarnych Koszul odniósł historyczny sukces, awansując do czołowej czwórki I ligi koszykówki kobiet w sezonie 2019/2020.

Nagrody dla Kali i Sosny

Przed rozpoczęciem meczu odbyła się miła ceremonia. Dwóm koszykarkom Polonii wręczono okolicznościowe statuetki, z okazji wyboru do czołowej piątki grupy A rundy zasadniczej. Ten zaszczyt przypadł Karolinie Olszewskiej oraz Klaudii Sosnowskiej. W przypadku Sosny to oczywiście nie pierwsze takie wyróżnienie, zaś dla Kali to niejako „debiut” w tak doborowym gronie. Nas także raduje świetna gra naszych zawodniczek w części zasadniczej sezonu i jej  docenienie przez trenerów drużyn naszej grupy rozgrywkowej. Oby i dalsza część fazy play-off potwierdziła dobrą dyspozycję zarówno uhonorowanej dwójki, jak i całego zespołu!

Huśtawka na górze (prowadzenie do przerwy)…

Spotkanie zaczęło się od szybkiego prowadzenia MUKS Poznań, po celnym rzucie za 2 punkty Aleksandry Zięmborskiej. Już w tym momencie było wiadomo, że mecz nie będzie powtórką spotkania w Poznaniu. Przypomnijmy, że tamta rywalizacja była bardzo zacięta, ale koszykarki MUKS były w stanie doprowadzić najwyżej do remisu, tym samym nie prowadziły ani razu. Tym razem utrzymywały korzystną dla swojej drużyny różnicę punktową przez prawie 10 minut spotkania, ostatni raz na około 6 minut przed końcem czwartej kwarty. Ale po tym nieudanym dla Czarnych Koszul początku, prowadzenie w meczu zmieniało się jak w kalejdoskopie. Polonistki zdołały jednak wygrać zarówno pierwszą (trzema punktami) jak i drugą kwartę (jednym punktem). Dzięki temu po pierwszej połowie prowadziły 36:32. Przed przerwą w naszej drużynie wyróżniły się Ania Kuncewicz (9 pkt), Klaudia Sosnowska (8 pkt i 9 zbiórek), Pola Dmochewicz (8 pkt) i obchodząca urodziny Sonia Frojdenfal (wprawdzie bez punktów, ale z 3 asystami). Wartościowa zmianę dała także w pierwszej połowie Justyna Kowalska, która drugi raz z rzędu wystąpiła w roli kapitana drużyny. Dżasta zagrała nieco ponad 7 minut podczas których oddała jedno celne trafienie, ale co ważniejsze – choć niewidoczne w statystykach – skutecznie broniła. Dzięki temu dała jakże potrzebną chwilę oddechu naszym inny wysokim zawodniczkom: Karolinie Stawińskiej i Ani Kuncewicz. W drużynie gości dorobkiem punktowym imponowały Alicja Szloser (8 pkt) i Weronika Woźniak (7 pkt). Z kolei 8 zbiórkami wyróżniła się Magdalena Ratajczak.

…i w dole  – powrót „koszmaru” 3. kwarty

Kiedy wydawało się, że Polonistki bardzo mozolnie i powoli, ale jednak budują swoją przewagę, powróciło już nieco zapomniane, a znane sprzed kilku sezonów zjawisko – słaba trzecia kwarta. Czarne Koszule przegrały ją aż sześcioma punktami, zdobywając przez 10 minut zaledwie osiem punktów. Gorszą zdobycz punktową nasze koszykarki zanotowały tylko raz w tym sezonie, podczas wyjazdowego meczy z MKS Pruszków. Połowa z tychże 8 punktów była zasługą Karoliny Stawińskiej, za sprawą skutecznego wejścia pod kosz oraz dwóch trafionych rzutów wolnych. W efekcie przed ostatnią kwartą na czele był znów zespół MUKS Poznań, prowadząc nieznacznie 46:44.

Kala jako „Game Changer

Na szczęście ostatnie 10 minut było znacznie bardziej udane dla gospodyń spotkania. A tak naprawdę to mecz rozstrzygnął się w ostatnich 5 minutach wygranych przez Polonię 15:7. W drugiej połowie znakomicie punktowała Pola Dmochewicz, dokładając do swojego dorobku kolejne 10 punktów (w tym kilka bardzo ważnych w samej końcówce) oraz Ania Kuncewicz, która do swojego konta dopisała 9 punktów. Mecz obfitował w częste pojedynki podkoszowe jeden na jeden, bazujące na minięciu przeciwniczki lub walce bark w bark, co było „wodą na młyn” dla lubiącej takiej styl gry Poli. Ale gdybyśmy mieli wskazać moment przełomowy w tym bardzo zaciętym spotkaniu, to wiele osób wybrałoby zapewne celny rzut za trzy punkty, oddany z bardzo trudnej pozycji przez Karolinę Olszewską. Miał on miejsce na niecałą minutę przed końcem spotkania. Wielkie brawa dla Kali za zachowanie zimnej krwi w trudnym momencie i to jeszcze w meczu przeciwko swojej macierzystej drużynie.

Ach, ta skuteczność…

Prawdę rzekłszy w tym nerwowym meczu nie wszystko wychodziło tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Zdarzały się niezrozumiałe pudła z czystych sytuacji podkoszowych. I to zawodniczek po których byśmy się tego najmniej spodziewali. W odróżnieniu od meczu w Poznaniu zupełnie „nie siedziały” nam „trójki”. Drogę do kosza znalazły tylko dwa rzuty z dystansu w pierwszej kwarcie w wykonaniu Klaudii Sosnowskiej, a potem wspomniana już udana próba Kali Olszewskiej w ostatniej minucie. W sumie udane były tylko 3 rzuty na 19 prób. Tak jak w meczu w Poznaniu, ale odwrotnie niż w kilku innych poprzednich spotkaniach szwankowały również rzuty wolne w wykonaniu naszych koszykarek. Celnych było zaledwie dwie trzecie – wyjątkowo licznych w tym spotkaniu – prób (aż 36 rzutów za 1 punkt). W drugiej połowie celność ledwo, ledwo przekroczyła 60% (16 celnych na 26 prób). Szczerze mówiąc rzuty z półdystansu (za 2 punkty) też wychodziły średnio – w skali całego meczu celnych było 34%, ale w drugiej połowie mniej niż 25% prób. Z kolei jeśli chodzi o ogólną skuteczność rzutów z gry Polonistek w przekroju całego meczu wyniosła ona zaledwie 29%  i ponownie jedynie w meczy wyjazdowym w Pruszkowie nasz zespół wypadł słabiej w tym elemencie (27% skuteczności). Być może przyczyny słabszej dyspozycji rzutowej naszych koszykarek należy szukać w emocjach związanych ze stawką tego spotkania?

Polała się krew

Skoro tak wiele się nie udawało, to skąd końcowe zwycięstwo? Z perspektywy trybun wydawało się, że zostało wygrane niezwykle zaciętą grą w obronie i ogólniej rzecz biorąc – wyszarpane zażartą, ambitną walką. Momentami mecz był z obu stron tak zacięty, że można się było obawiać o zdrowie zawodniczek. Tym bardziej, że sędziowie dość liberalnie traktowali interpretację fauli. Aż dwukrotnie mieliśmy tego wieczoru okazję oglądać krew na trykotach zawodniczek Polonii. Ani Kuncewicz musiano udzielić pomocy, aby zatamować krew płynącą po otrzymaniu uderzenia w nos, a z kolei Klaudia Sosnowska została mocno zadrapana w podkoszowej walce.

Niedokończony mecz Jubilatki

Znów problemem były przewinienie osobiste naszych zawodniczek. Sonia Frojdenfal – dla której zwycięstwo było własnoręcznie przygotowanym we współpracy z koleżankami prezentem urodzinowym – musiała opuścić parkiet za 5 fauli, mniej więcej w połowie ostatniej kwarty. Bardzo niedługo potem jej śladem podążyła Marta Mistygacz. A potem jeszcze jedna z czołowych zawodniczek MUKS Poznań – Weronika Papiernik. W przypadku Soni jest to niestety trzeci taki przypadek w ostatnich pięciu meczach i nasza ambitna rozgrywająca musi spróbować ustrzec się takiej sytuacji w kolejnych spotkaniach.

MVP dla Sosny i kwiaty dla wszystkich Pań

Jubilatka Sonia nie zdobyła tym razem żadnych punktów, ale znów należała do bardzo widowiskowo grających zawodniczek. W statystykach najbardziej widocznych jest jej 5 asyst. Według łącznej oceny „eval” MVP spotkania została niemal tradycyjnie Klaudia Sosnowska, a tym razem po piętach deptała jej Pola Dmochewicz. Sosna zanotowała aż 14 zbiórek, a do uzyskania double-double zabrakło jej jednego punktu (9 oczek) Dwucyfrowy „eval” uzyskały też w niedzielnym spotkaniu dwie Karoliny – Olszewska i Stawińska – oraz Ania Kuncewicz.  Najwięcej punktów dla Polonii i na placu gry (po 18) zdobyły Pola Dmochewicz i Ania Kuncewicz. Dla drużyny MUKS najwyżej punktowały (po 14 pkt) Aleksandra Zięmborska i Weronika Woźniak. Po meczu koszykarki obu drużyn zostały obdarowane przez męską część sympatyków Polonii różami oraz domowej roboty słodkościami, z okazji obchodzonego Dnia Kobiet.

Teraz czekają nas jeszcze co najmniej 4 mecze, a sezon koszykarski przeciągnie się do kwietnia. Po rywalizacji z MKS Pruszków (14, 21 i ewentualnie 25 marca) czekają nas albo mecze finałowe, albo spotkania o trzecie miejsce w lidze. Emocji na pewno nie zabraknie!

SKK Polonia – MUKS Poznań 67:60 (18:15, 18:17, 8:14, 23:14)

Punkty dla Polonii: Ania Kuncewicz 18 (8 zbiórek), Pola Dmochewicz 18, Klaudia Sosnowska 9 (2×3, 14 zbiórek), Karolina Stawińska 9, Karolina Olszewska 8 (1×3), Marta Mistygacz 3 (7 zbiórek), Justyna Kowalska 2, bez punktów Sonia Frojdenfal (5 asyst) i Aleksandra Kędzierska

Fot. Krawczyk.photo

Przygotowanie i udział drużyny SKK Polonia Warszawa w ogólnopolskich rozgrywkach ligowych w grach zespołowych
w sezonie 2019/2020 współfinansuje m.st. Warszawa