Dodatni bilans w EBLK dzięki wygranej z GTK Gdynia

W ósmej kolejce Energa Basket Ligi Kobiet (EBLK) przeciwnikiem koszykarek SKK Polonia Warszawa była zajmująca ostatnie miejsce w tabeli drużyna GTK Gdynia ale nie był to mecz łatwy. Być może granie z pozycji faworyta stwarzało presję, z której udźwignięciem Polonistki miały kłopot, być może brakowało wystarczającej koncentracji. Przez większość czasu mecz był dość wyrównany, ale na szczęście dla gospodyń i kibiców Polonii zakończył się czwartym już w tym sezonie zwycięstwem Czarnych Koszul tym razem wynikiem 77:65.

Goodwin znaczy dobre zwycięstwo

Pierwsza piątka Polonii wyglądała tym razem zupełnie inaczej niż w poprzednim spotkaniu, rozegranym z 1 KS Ślęza we Wrocławiu. Powtarzały się tylko nazwiska Loryn Goodwin i Weroniki Preihs, a wyjściowy skład uzupełniały Marta Mistygacz, Whitney Knight i Teja Goršič. Dla Whitney był to debiut w wyjściowym składzie SKK Polonia Warszawa w tym sezonie.

Tym razem od początku zagrały wszystkie trzy nasze „stranieri”. I trzeba przyznać, że zagrały znakomicie, udowadniając, że ich transfery były trafionym ruchem sztabu szkoleniowego i władz klubu. Przez pierwszych 7 minut gry, z 18 punktów zdobytych przez Polonię aż 17 zdobyły zawodniczki zagraniczne. Aż 9 punktów w pierwszych 10 minutach zdobyła niezawodna Loryn Goodwin, 6 dołożyła Whitney Knight, a 2 Teja Goršič, która dość niespodziewanie była najlepiej asystującą zawodniczką w barwach Polonii Warszawa w  pierwszej połowie (miała wtedy 3 asysty, a w całym meczu 4).

Ale zaczęło się od prowadzenia drużyny gości, która jeszcze po 2 minutach gry notowała korzystny dla siebie wynik 5:4, za sprawą dwóch trafień Aleksandry Parzeńskiej. Było to już jednak ostatnie prowadzenie GTK Gdynia w tym spotkaniu, a trwało ono łącznie niespełna minutę (47 sekund). Polonistki odpowiedziały bowiem na nie serią 10 punktów z rzędu, dzięki czemu po nieco ponad 4 minutach gry na tablicy widniał wynik 14:5 dla gospodyń. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Polonii 23:15.

Imponujący buzzer-beater przed przerwą

Wprawdzie druga kwarta rozpoczęła się od 5 punktów zdobytych przez drużynę gości, ale potem Czarne Koszule stopniowo budowały swoją przewagę. W całej pierwszej połowie powtarzał się jednak niepokojący schemat – koszykarki Czarnych Koszul osiągały przewagę 9 punktów i zaraz potem traciły znaczną część z tego prowadzenia. Taka sytuacja powtarzała się aż ośmiokrotnie: po cztery razy w pierwszej i drugiej kwarcie. Tę zaczarowaną granicę udało się przełamać dopiero w ostatniej sekundzie pierwszej połowy, kiedy to Loryn Goodwin, spojrzawszy na zegar, oddała celny rzut tuż zza połowy boiska. W ten sposób obie drużyny udały się na przerwę przy wyniku 43:31 dla Polonii.

Warto dodać, że ten imponujący buzzer-beater był pierwszym w meczu celnym rzutem koszykarek Polonii Warszawa za 3 punkty. W odróżnieniu od meczu we Wrocławiu, tym razem rzut z dystansu Czarnym Koszulom „nie siedział”; poprzednich 6 prób było niecelnych. Można żartobliwie stwierdzić, że nasze zawodniczki „wystrzelały” przed tygodniem całą swoją amunicję. Natomiast dużo celniej rzucały zza łuku gdynianki, które już do przerwy trafiły 4 z 9 prób za 3 punkty (w tym 3 razy w pierwszej kwarcie). To pozwalało im zmniejszać dystans do prowadzącej Polonii.

Także w drugiej kwarcie najskuteczniejsze w naszej drużynie były Loryn Goodwin (6 punktów, łącznie 15 w pierwszej połowie) i Whitney Knight (5 punktów; razem 11 w pierwszych 20 minutach). Do dorobku drużyny przed przerwą 4 punkty dołożyła Klaudia Sosnowska. W  drużynie z Gdyni najskuteczniejsza po 20 minutach meczu była Aleksandra Parzeńska (10 punktów, a 16 w całym meczu), natomiast Julia Niemojewska zanotowała 6 asyst (12 w całym meczu).

W drużynie Polonii już w pierwszej połowie na boisku pojawiło się 11 zawodniczek z meczowej dwunastki, rotacja składem była więc dość intensywna. W tym okresie najkrócej grała Anna Pawłowska (niecałe 4 minuty), a najdłużej najskuteczniejsza Loryn Goodwin (ponad 16 minut). Na swoje minuty po przerwie wciąż czekała najmłodsza w zespole Alicja Janczak, którą tego dnia za sprawą umowy szkoleniowej czekał jeszcze pierwszoligowy mecz w barwach AZS Uniwersytet Warszawski (4 punkty, 4 zbiórki i 2 asysty w przegranej niestety 55:73 potyczce z Grot F&F Automatyka Pabianice).

Zmienne losy trzeciej kwarty

Po przerwie początkowo gra Polonii wyglądała bardzo dobrze. Po niespełna 2 minutach przewaga sięgnęła już 15 punktów (46:31), a po 4 minutach 17 punktów (50:33). Ale potem bardzo ambitnie walczące młode zawodniczki z Gdyni zaczęły odrabiać straty. Z kolei Polonistki popełniły kilka trudnych do wytłumaczenia błędów, zdarzały się też niecelne rzuty z dobrych pozycji pod samym koszem. Nasze zawodniczki często także faulowały swoje przeciwniczki, dzięki czemu rywalki Polonii aż 9 punktów w tej części gry zdobyły z linii rzutów wolnych.

W rezultacie na koniec kwarty przewaga stopniała do 10 punktów (56:46) i przed ostatnimi 10 minutami końcowy wynik nie był do końca przesądzony. Cała odsłona została wygrana przez GTK Gdynia 15:13 i była to już szósta w tym sezonie kwarta wygrana przez drużynę naszych gości.

W trzeciej odsłonie najskuteczniejszymi zawodniczkami Polonii były Klaudia SosnowskaMartyna Leszczyńska (obie po 4 punkty).

Nastawione celowniki w końcówce

Drużyna z Gdyni nie zamierzała się poddać i w ostatniej części meczu zdołała zmniejszyć przewagę Polonii najpierw do zaledwie 5 punktów po 3,5 minutach gry (58:53), a potem jeszcze raz na 2,5 minuty przed końcową syreną. Na tablicy widniał wówczas wynik 65:60 – losy meczu nadal nie były zatem rozstrzygnięte.

Od tego momentu Czarne Koszule zanotowały jednak serię 8:0. Na szczęście dla Polonii w końcowych trzech minutach gry udało się odblokować celne rzuty z dystansu. W tym okresie dwukrotnie trafiła za 3 punkty Weronika Preihs, a raz Loryn Goodwin. Po drugiej „trójce” Weroniki, na niewiele ponad minutę do końca, przewaga SKK Polonia Warszawa zwiększyła się do 13 punktów (73:60) i było już jasne, że nic nie odbierze zwycięstwa Czarnym Koszulom.

Ostanie 2 punkty w spotkaniu zdobyła Martyna Leszczyńska, ustalając wynik na 77:65 dla Polonii.

W końcówce przez ponad półtorej minuty zdążyła jeszcze zagrać Alicja Janczak i w ten sposób na parkiecie oglądaliśmy całą meczową dwunastkę naszej drużyny. Poza Alicją wszystkie zawodniczki grały ponad 10 minut. Najdłużej na boisku w naszym zespole przebywała Loryn Goodwin (prawie 33 minuty), druga w kolejności była Martyna Leszczyńska (21 minut). Dane te świadczą o bardzo silnej rotacji składem przez cały mecz.

Garść statystyk

Tym razem większy udział w zwycięstwie niż w poprzednich meczach miały zagraniczne zawodniczki Polonii. Zdobyły one 55% punktów i zanotowały 57% zbiórek – więcej niż w którymkolwiek z poprzednich spotkań. O tym, że ich gra sprawiała dużo kłopotów przeciwniczkom świadczy fakt, że to na tej trójce „stranieri” popełnionych zostało ponad 70% przewinień: 8 razy faulowana była Goodwin, a 5 razy Knight. Zawodniczki z zagranicy zanotowały też najwyższą ocenę „eval” w barwach Polonii – kolejno Goodwin (bezdyskusyjna MVP meczu: 21 punktów, 7 asyst, 6 zbiórek i 3 przechwyty) – 24, Knight – 17 i Goršič – 12.

Koszykarki Polonii ustanowiły w meczu z GTK Gdynia kilka rekordów w trwającym sezonie. Przede wszystkim zanotowały największą liczbę trafień za 2 pkt: 21 w 42 podjętych próbach. Ponadto w sobotnim meczu bardzo korzystnie wyglądały drużynowe wskaźniki asyst do strat (21 do 11) oraz przechwytów do strat (10 do 11). Po 3 przechwyty zanotowały Klaudia Sosnowska i Loryn Goodwin.

Koszykarki GTK Gdynia zostawiły po sobie w Warszawie korzystne wrażenie i mogą mieć uzasadnione odczucie, że stosunkowo niewiele zabrakło im do końcowego sukcesu. Inna sprawa, że SKK Polonia Warszawa grała w tym sezonie w roli faworyta po raz pierwszy i widać było, że nie jest to dla warszawianek rola wygodna. Potwierdził to także trener Maciej Gordon w pomeczowej wypowiedzi:

Zespół przyjezdnych bardzo mocno nam się postawił. Na pewno nasze trzy ostatnie zwycięstwa miały wpływ na to, że był to dla nas bardzo trudny mecz i pomimo, że bardzo dbaliśmy o to, by zredukować presję, to zawsze z tyłu głowy pojawia się element lekceważenia drugiego zespołu, gdy nie ma on na koncie ani jednego zwycięstwa. Drużyna GTK zaskoczyła nas trochę elementem “strefy”, gdzie troszkę nie realizowaliśmy założeń, chociaż ją ćwiczyliśmy. Wiedzieliśmy, że jak zespół z Gdyni zacznie przegrywać, postawi “strefę”, zawodniczki grały też dobrze kombinacyjnie. Cieszymy się z 2 punktów, jednak nasz styl gry pozostawia sporo do życzenia i musimy nad tym mocno popracować. Za tydzień gramy z do tej pory niepokonanym Lublinem, jednak na pewno musimy popracować, by walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie.

Najwyższy wskaźnik eval w drużynie gości (23, a więc minimalnie gorszy niż Loryn Goodwin) osiągnęła Aleksandra Parzeńska dzięki 16 pkt, 10 zbiórkom, 2 asystom i 1 blokowi. Wyróżniły się także Anna Wińkowska (15 pkt, 8 zbiórek), Alicja Żytkowska (15 pkt) oraz Julia Niemojewska (12 asyst z 21 całego zespołu). Trenerka GTK Gdynia Jelena Skerović tak podsumowała występ prowadzonej przez nią drużyny:

Gratulacje dla Polonii za ich wygraną (…), gratulacje też dla moich dziewczyn, które grały bardzo dobrze w ataku i w obronie. Myślę, że o wyniku meczu zadecydowały trzy-cztery ostatnie piłki, właśnie do momentu, gdy Preihs i Goodwin trafiły za 3 punkty, a my mieliśmy potem dwie straty. Była dobra walka, szkoda meczu. Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się wreszcie zrealizować cel wygrania kilku meczów. Gramy z meczu na mecz coraz lepiej i bardzo mocno pracujemy na zwycięstwa.

Wspaniali goście, liczni solenizanci i efektowny występ młodych tancerek

Trzeci już mecz domowy w hali w Wilanowie był okazją do świętowania ponad 1000 meczów koszykarek Polonii na poziomie ekstraklasy w historii sekcji. Na trybunach Centrum Sportu Wilanów gościliśmy z tej okazji na meczu z GTK Gdynia wybitne koszykarki Polonii Warszawa, między innymi Hannę Loth-Nowak oraz Katarzynę Dulnik. Celebrowanie tych wyjątkowych momentów było możliwe dzięki wsparciu Samorządu Województwa Mazowieckiego – www.mazovia.pl – oficjalnego partnera wydarzenia „WRACAMY DO EKSTRAKLASY!”

Przerwę w spotkaniu okrasił niezwykle energetyczny występ zespołu tanecznego Keep on Dance z Wilanowa. Młodziutkie tancerki sprawiły, że licznie zgromadzeni tego dnia na trybunach widzowie zapomnieli, że chcieli wyjść na przerwę i z zapartym tchem oglądali taneczny popis. Z kolei po meczu świętowaliśmy urodziny aż czterech solenizantów: Katarzyny Dulnik, Michała Gulana, Alicji Janczak i Martyny Pyki. Urodzinowe brownie od kibiców Polonii – autorstwa Uśmiechniętego WypiekArza – na pewno dodatkowo wzmocniło smak ligowego zwycięstwa!

Po 7 rozegranych meczach SKK Polonia Warszawa notuje w EBLK dodatni bilans 4 zwycięstw i 3 przegranych. Jest to wynik wyraźnie lepszy, niż oczekiwała większość kibiców Czarnych Koszul przed rozpoczęciem sezonu. Teraz Polonistki czeka wyjazd na bardzo trudny mecz w Lublinie (spotkanie może być przełożone ze względu na przypadki zakażeń COVID-19 w zespole rywalek), a potem jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia dokończą pierwszą rundę, grając z drużynami zajmującymi nieco dalsze miejsca w tabeli: Energą Toruń i Enea AZS Poznań. Jest więc szansa na dalszą poprawę bilansu wyników i zajęcie na koniec rundy miejsca praktycznie gwarantującego utrzymanie się i będącego znakomitą pozycją wyjściową do walki o play-off.

27.11.2021: SKK Polonia Warszawa – GTK Gdynia 77:65 (23:15, 20:16, 13:15, 21:19)

Punkty dla Polonii: Loryn Goodwin 21 (2×3 pkt, 6 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty), Whitney Knight 17, Klaudia Sosnowska 12, Martyna Leszczyńska 10 (6 zbiórek), Weronika Preihs 8 (2×3 pkt), Sylwia Siemienas 5, Teja Goršič 4 (8 zbiórek, 4 asysty), grały ponadto Marta Mistygacz (3 asysty), Natalia Bucyk, Martyna Pyka, Anna Pawłowska, Alicja Janczak.

Zdjęcie w tle – Krawczyk.photo

Głównym Partnerem SKK Polonia w sezonie 2021/2022 jest m.st. Warszawa, które wspierając od lat koszykówkę kobiet
i inne dyscypliny sportowe, przyczynia się do promocji aktywności ruchowej społeczeństwa