Po świetnym początku, a potem trudnym meczu, zespół SKK Polonia Warszawa pokonał na wyjeździe drużynę GTK Gdynia 74:61. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że granie w roli faworytek nie jest łatwe, a o zwycięstwo trzeba było twardo walczyć niemal do samego końca. Mecz miał podobną dramaturgię do spotkania pierwszej rundy, rozegranego w stolicy. Była to druga z kolei, a ósma już w tym sezonie wygrana Czarnych Koszul w Energa Basket Lidze Kobiet (EBLK). Dzięki niemu bilans naszej drużyny jest w tej chwili dodatni – 8 zwycięstw przy 7 przegranych.
Osłabienia obu zespołów
Koszykarki Polonii Warszawa przyjechały do Trójmiasta w dwunastoosobowym składzie, jednak z obiektywnych przyczyn zabrakło w nim dwóch zawodniczek. Wiele wskazuje na to, że w barwach naszego klubu nie zobaczymy już Whitney Knight, która wniosła o rozwiązanie kontraktu (procedura nadal się toczy). Ponadto w Gdyni nie pojawiła się także Sylwia Siemienas, która w trwającym tygodniu przejdzie niezbędną operację w związku z odniesionym podczas treningu poważnym urazem dłoni. Także i gospodynie nie miały do dyspozycji wszystkich swoich koszykarek. Kilka młodszych zawodniczek reprezentowało bowiem GTK Gdynia w mistrzostwach Polski U19 kobiet w niedalekim Gdańsku. Broniące tytułu z zeszłego roku gdynianki musiały się tym razem zadowolić 5. miejscem, wywalczonym po dogrywce w spotkaniu z Widzewem Łódź (69:63), w meczu toczącym się niemal równolegle do spotkania EBLK z Polonią. Ponadto w ekstraklasowej kadrze GTK Gdynia z powodu choroby zabrakło także Alicji Żytkowskiej, która była jedną z trzech najlepiej punktujących dla swojego zespołu w meczu w Warszawie
Ważne jest, jak się zaczyna
Polonistki znakomicie rozpoczęły sobotnie spotkanie. Pierwsze punkty zdobyła rzutem za trzy punkty Martyna Pyka, chwilę później do kosza trafiła Klaudia Sosnowska, a potem jeszcze raz „Maryna” Pyka i po niespełna dwóch minutach gry Czarne Koszule prowadziły 7:0. Potem przez całą pierwszą kwartę przewaga Polonii stopniowo rosła, osiągając na koniec 15 punktów (wynik 27:12 dla drużyny gości). Wydawało się, że sympatycy drużyny z Warszawy mogą oczekiwać spokojnego meczu swojej drużyny, która wydawała się kontrolować przebieg gry.
Trener Maciej Gordon dość szybko zaczął wprowadzać zawodniczki z ławki rezerwowych. W rezultacie w pierwszych 10 minutach na parkiecie oglądaliśmy dziewięć zawodniczek w czarnych trykotach, z których aż siedem zdobywało punkty. Najpokaźniej swój dorobek wzbogaciły wspomniane już Martyna Pyka (8 punktów) i Klaudia Sosnowska (7 punktów).
Zacięcie „czarnej lokomotywy” w drugiej kwarcie
Druga kwarta zaczęła się w równie udany sposób, bo od trafień Loryn Goodwin i Anny Pawłowskiej. W efekcie po niecałych 12 minutach gry przewaga Polonii wynosiła już 19 punktów (31:12). Ale w tym momencie w grze naszej drużyny coś się zacięło. Być może tak wysokie prowadzenie wywołało spadek koncentracji, a może przyczyna leżała gdzieś indziej. W każdym razie Polonistki zatraciły swą dotychczasową skuteczność, pojawiło się sporo strat (w sumie aż 9 naszych koszykarek w pierwszej połowie, przy 5 drużyny gospodyń), Czarne Koszule przegrywały też w zbiórkach w ataku (w pierwszej połowie 5, przy 8 w wykonaniu gdynianek), dwa razy dały się zablokować. Dwukrotnie drużyna gospodyń zanotowała wysoką serię kolejnych zdobytych punktów: najpierw 7:0, a potem nawet 9:0. Zresztą, w drugiej połowie tak okazałe serie przytrafiły się gospodyniom jeszcze dwukrotnie. W efekcie druga kwarta została nieznacznie przegrana przez nasz zespól (15:17) i przewaga tuż przed przerwą spadła do 13 punktów (42:29), co powodowało, że Polonia w dalszym ciągu była żelaznym faworytem, ale mecz nie był jeszcze rozstrzygnięty.
Największy udział w dość mizernym dorobku punktowym Polonii w tej kwarcie miały Loryn Goodwin, Anna Pawłowska i Martyna Pyka (wszystkie po 4 punkty). W zespole gospodyń w pierwszej połowie wyróżniła się przede wszystkim Anna Wińkowska, która już do przerwy zdobyła 10 punktów (19 w całym meczu) oraz Julia Niemojewska, która miała na koncie już 6 asyst (w całym meczu aż 11).
Twarda walka po przerwie
Tak jak poprzednie części meczu, trzecia odsłona rozpoczęła się od punktów zdobytych przez Polonię. Najpierw „trójkę”, a potem za 2 punkty trafiła Loryn Goodwin i przewaga naszego zespołu znów wzrosła do 18 punktów (47:29). Ale potem obu drużynom szło dużo gorzej i trzecia kwarta zakończyła się dość niskim (14:14) wynikiem remisowym. Jeśli chodzi o drużynę Polonii, to dorobek punktowy ratowały aż trzy celne rzuty za 3 punkty (dwa w wykonaniu Loryn Goodwin i jeden Tei Goršič), a przede wszystkim eksplozja skuteczności rozgrywającej Czarnych Koszul, która zdobyła ponad połowę – dokładnie 10 z 14 – punktów Polonii w tej kwarcie.
Mniej więcej w połowie tej części meczu kibice Polonii przeżyli chwile grozy, bo pod koszem rywalek upadła Klaudia Sosnowska i leżała na parkiecie dosyć długo, także po wejściu interweniującej ekipy ratowniczej (co ciekawe, w tej sytuacji sędziowie nie przerwali gry, pozwolili na dokończenie akcji gospodyń, zwieńczonej zresztą zdobytymi punktami). Na szczęście kontuzja okazała się wprawdzie bolesna, ale niezbyt groźna i kilka minut później „Sosna” wróciła na parkiet.
Na sam koniec kwarty Klaudia Sosnowska jeszcze raz znalazła się w centrum uwagi, gdy została ukarana przewinieniem technicznym za próbę zaczepiania przeciwniczki (doszło do delikatnego kontaktu fizycznego). Ponieważ wydarzenie to miało miejsce tuż po syrenie kończącej kwartę, rzut wolny gdynianki wykonywały dopiero po przerwie. Ten rzut w wykonaniu Anny Wińkowskiej był skuteczny, a zatem gdyby przewinienie nastąpiło chwilę wcześniej, gospodynie wygrałyby dwie kolejne odsłony (drugą i trzecią).
Nerwowe ostatnie 10 minut pod znakiem cyfry „6”
Ostatnia część spotkania zaczęła się niekorzystnie dla Polonii. Jedną z głównych ról w tej części meczu pełniła liczba sześć. Najpierw rzuty wolny skutecznie egzekwowała Anna Wińkowska, potem celnie za 3 punkty rzuciły Aleksandra Parzeńska oraz Jowita Ossowska i przewaga Czarnych Koszul po nieco ponad dwóch minutach kwarty spadła do zaledwie sześciu punktów (56:50). Niewiele później, na nieco ponad sześć minut do końcowej syreny, różnica ta zmniejszyła się do pięciu punktów (58:53). Na szczęście koszykarki Czarnych Koszul zachowały zimną krew. Chwilę później celnie za 3 punkty rzuciła Teja Goršič, potem rozstrzelała się Martyna Leszczyńska, która zdobyła w krótkim czasie sześć punktów (najwięcej w tej kwarcie dla Polonii). Między 34. i 39. minutą gry Polonia zanotowała przewagę 14:4 i końcówka meczu była już zupełnie spokojna. W ostatniej kwarcie oba zespoły zdobyły trzykrotność sześciu punktów (18:18), dzięki czemu SKK Polonia Warszawa zwyciężyła ostatecznie 74:61.
W końcówce meczu na nieco ponad minutę gry trener Maciej Gordon posłał na parkiet trzy rezerwowe do tej pory zawodniczki – Alicję Janczak, Gabrielę Kluczyńską i Marię Wybraniec. Ta ostatnia zdążyła się zapisać w statystykach jedną wywalczoną zbiórką.
Blaski i cienie
MVP spotkania – wskaźnik eval 28 – została Loryn Goodwin, autorka 18 punktów (w tym 10 w trzeciej kwarcie), 11 zbiórek (!) i 6 asyst. To drugie double-double Loryn w tym sezonie, pierwsze zanotowała w meczu w Warszawie z CTL Zagłębie Sosnowiec, wówczas za przyczyną 17 punktów i 11 asyst.
W meczy z GTK Gdynia bardzo dobrze wypadły także Martyna Pyka (15 pkt i 7 zbiórek), Teja Goršič (15 oczek, w tym 3 trafienia za 3 pkt oraz 4 asysty ), Klaudia Sosnowska (8 pkt i 4 asysty) i Martyna Leszczyńska (8 pkt i 10 zbiórek). Wśród podopiecznych Karoliny Szlachty na wyróżnienie zasłużyły przede wszystkim Anna Wińkowska (19 punktów, 9 zbiórek) i Julia Niemojewska (bez punktów, ale 11 asyst).
Patrząc na statystyki zespołowe Polonii w sobotnim meczu, uwagę zwraca wysoka liczba zbiórek. Łącznie było ich aż 49 – w tym 41 indywidualnych – co jest najlepszym wynikiem drużynowym w tym sezonie. Podobnie rekordowa była także liczba zbiórek w obronie (33, w tym 29 indywidulanych). Ten medal ma jednak dwie strony, bowiem nasze koszykarki pozwalały także na wiele gdyniankom na atakowanej tablicy – zawodniczki GTK zanotowały aż 13 zbiórek ofensywnych, co dało im 12 punktów z ponowienia akcji. Polonistki popełniły też 15 strat (czyli nieco poniżej swojej średniej, wynoszącej blisko 17 takich błędów popełnianych na mecz), dzięki czemu przeciwniczki zdobyły 13 punktów. Na pewno te dwa elementy – walka na desce oraz koncentracja przy własnym posiadaniu piłki – to coś, nad czym warto popracować przed kolejnymi spotkaniami.
Spotkanie w Gdyni to początek swoistego maratonu koszykarek Polonii Warszawa. W nadchodzących dniach czekają je jeszcze trzy bardzo trudne spotkania – najpierw z BC Polkowice we wtorek (15.02), a potem „dwumecz” z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin (w piątek 18.02 na wyjeździe i w niedzielę 20.02 we własnej hali). Nawet jedno zwycięstwo w którymś z tych meczów byłoby wielkim sukcesem Polonii, jako drużyny grającej pierwszy sezon w ekstraklasie. Potem czekają nas jeszcze dwa spotkania rundy zasadniczej, po których na 99% w marcu Czarne Koszule zagrają w fazie play-off (żeby stało się inaczej Enea AZS Politechnika Poznań musiałaby wygrać wszystkie pięć, a Polonia przegrać wszystkie pozostałe spotkania do końca sezonu zasadniczego). Można więc powiedzieć, że drużyna SKK Polonia Warszawa już odniosła w tym sezonie spory sukces, choć jego ostateczna skala nie jest jeszcze znana.
Spotkanie z GTK Gdynia było pierwszym z trzech potyczek Polonii na wyjeździe, decydujących dla układu tabeli EBLK na koniec sezonu. Partnerem SKK Polonia Warszawa w walce o rundę Play-Off (decydujące mecze wyjazdowe) są Koleje Mazowieckie – dziękujemy za wsparcie!
12.02.2022 r.: GTK Gdynia – SKK Polonia Warszawa 61:74 (12:17, 17:15, 14:14, 18:18)
Punkty dla Polonii: Loryn Goodwin 18 (2×3 pkt, 11 zbiórek, 6 asyst), Martyna Pyka 15 (2×3 pkt, 7 zbiórek), Teja Goršič 15 (3×3 pkt, 4 asysty), Martyna Leszczyńska 8 (10 zbiórek), Klaudia Sosnowska 8 (1×3 pkt, 4 asysty), Marta Mistygacz 4 (5 zbiórek), Anna Pawłowska 4, Weronika Preihs 2 (4 asysty). Grały także Natalia Bucyk, Alicja Janczak, Gabriela Kluczyńska i Maria Wybraniec.
Zdjęcie w tle – fot. Robert Andrzej Oliszewski
Głównym Partnerem SKK Polonia w sezonie 2021/2022 jest m.st. Warszawa, które wspierając od lat koszykówkę kobiet i inne dyscypliny sportowe, przyczynia się do promocji aktywności ruchowej społeczeństwa