Udane zakończenie sezonu zasadniczego – wygrana we własnej hali z Eneą AZS Politechniką Poznań

Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej Energa Basket Ligi Kobiet (EBLK) SKK Polonia Warszawa i Enea AZS Politechnika Poznań były jedynymi zespołami w ekstraklasie, których bilans meczów na wyjeździe był lepszy od bilansu spotkań we własnej hali. Mecz wieńczący rundę między tymi drużynami pozwolił na lekką modyfikację tej anomalii. Czarne Koszule  – dzięki wygranej 86:66 – osiągnęły remisowy bilans 10 zwycięstw i 10 przegranych, idealną równowagę zachowując zarówno w meczach wygranych w charakterze gospodyń jak i gości. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, ale w drugiej – grające węższym składem akademiczki – nie były już w stanie stawić skutecznego oporu koszykarkom Polonii, które zajęły 7. miejsce w lidze przed fazą play-off.

Zmienne losy pierwszej kwarty

Drużyna z Warszawy przystępowała do niedzielnego spotkania z pozycji faworyta. W  pierwszych minutach gry wydawało się, że Czarne Koszule poradzą sobie z tą rolą, bowiem Polonistki zaczęły od mocnego uderzenia. Już w pierwszej minucie za 3 punkty trafiła Weronika Preihs, chwilę potem prowadzenie podwyższyła skuteczną akcją podkoszową Teja Goršič i po dwóch minutach Polonia wygrywała 5:0. Poznanianki swoje pierwsze trafienie zanotowały dopiero po upływie prawie 4 minut pierwszej kwarty, jednak potem  zdecydowanie poprawiły jakość swojej gry. W połowie pierwszej odsłony, znakomicie dysponowana tego dnia Michaela Houser, wyrównała akcją 2+1 stan meczu na 7:7, a dwie minuty później – znów po celnym rzucie tej samej zawodniczki (tym razem za 3 punkty, w odpowiedzi na identyczne trafienie zza łuku  Anny Pawłowskiej) – na tablicy widniał ponownie wynik remisowy 10:10.

Potem przewagę znów zyskały grające bardziej wyrównanym składem Czarne Koszule, które na minutę przed końcem kwarty prowadziły już sześcioma punktami. Do walki starała się poderwać Polonię zwłaszcza Loryn Goodwin, która w niespełna 1,5 minuty zaliczyła asystę, przechwyt i dwie skuteczne akcje dwupunktowe. Ostatecznie po 10 minutach na tablicy widniał wynik 19:14, a najskuteczniejszą zawodniczką Polonii była właśnie Loryn Goodwin, która zdobyła 6 punktów – tyle samo co Michaela Houser dla drużyny gości.

Kłopoty Czarnych Koszul w drugiej odsłonie

Druga kwarta zaczęła się od celnego rzutu Martyny Leszczyńskiej i przez kolejne kilka minut utrzymywała się dość bezpieczna przewaga Polonii, sięgająca momentami nawet ośmiu punktów (24:16). Wtedy sprawy w swoje ręce przejęła Michaela Houser, wspierana przez Jovanę Popović oraz Weronikę Piechowiak. Houser zdobyła w tej kwarcie 15 pkt i popisała się trzema celnymi „trójkami”. To jej akcja 2+1 na około 1,5 minuty przed przerwą dała poznaniankom pierwsze w tym meczu prowadzenie (35:34). Od stanu 34:27 dla Polonii coś się w grze naszej drużyny zacięło. Poznanianki wyszły nawet na prowadzenie 39:34 (najwyższa ich przewaga w pierwszej połowie), notując imponującą serię 12 zdobytych punktów. Michaela Houser miała jednak w tej odsłonie godną przeciwniczkę w barwach Polonii, jeśli chodzi o zdobywanie punktów. Chwilę przed przerwą rozmiary prowadzenia zmieniła właśnie niezawodna w tym okresie gry Teja Goršič, która rzuciła 12 z 17 punktów dla gospodyń w drugiej kwarcie. Ostatecznie zespół Enei AZS Politechniki Poznań schodził na przerwę, prowadząc 39:36, choć Jovanie Popović niewiele zabrakło, aby trafić dodatkowe 2 punkty równo z syreną.

Teja Goršič  (z piłką) vs Veronika Liubinets, fot. Krawczyk.photo

Po pierwszej połowie Michaela Houser miała już na koncie 21 punktów, w Polonii najskuteczniejsza była Teja Goršič (14 pkt). Choć łączna liczba zbiórek na tablicy wskazywała na wyrównaną rywalizację do przerwy (21:20 dla poznanianek), to gospodynie pozwalały akademiczkom na sporo na atakowanej tablicy – czego jasno dowodziło 6 zbiórek ofensywnych akademiczek, w tym 5 samej Veroniki Liubinets.

W trakcie przerwy sympatycy Polonii mogli po raz kolejny podziwiać występ dziewcząt z zespołu tanecznego Keep On Dance. Tym razem młode tancerki zaprezentowały się w lirycznym układzie do utworu „Summertime sadness” Lany Del Ray, równie zaczarowującym swoją interpretacją, co skłaniającym widza do refleksji.

Nieszczęście rzutów wolnych w szczęściu trzeciej kwarty

Po przerwie Polonistki wyszły na parkiet bardzo skoncentrowane i błyskawicznie zaczęły odrabiać straty. Koszykarki z Warszawy poprawiły znacznie celność rzutów z dystansu, zróżnicowały też znacząco stosowany wachlarz rozwiązań ofensywnych. Od skutecznego rzutu zaczęła Klaudia Sosnowska (która w pierwszych trzech minutach trzeciej kwarty zdobyła 6 punktów), po niej trafiła Martyna Pyka i Czarne Koszule znalazły się znów na prowadzeniu (40:39), które oddały potem już tylko raz (41:40 dla poznanianek po trafieniu Maliny Piaseckiej) i tylko na chwilę. Klaudia Sosnowska jeszcze przed meczem wzięła udział w drobnej uroczystości, podczas której została uhonorowana z okazji niedawnego zdobycia tysięcznego punktu w polskiej ekstraklasie.

Klaudia Sosnowska – zdobywczyni ponad  1000 pkt w polskiej ekstraklasie, fot. Krawczyk.photo

Po przerwie Polonistkom zaczęły także „wchodzić” rzuty zza łuku – o ile w pierwszej połowie trafiły cztery „trójki”, to w samej trzeciej kwarcie ta sztuka udała się trzy razy, a w ostatniej cztery. Aż trzy celne rzuty za 3 pkt w drugiej połowie zanotowała na swoim koncie Martyna Pyka.

Na dobrą grę w tym okresie niekorzystny cień kładzie bardzo słaba skuteczność Polonistek na linii rzutów wolnych. To słaby element w wykonaniu Czarnych Koszul już od kilku kolejek, ale w meczu z AZS Poznań było to szczególnie widoczne. W trzeciej kwarcie udany był tylko jeden z pięciu wykonanych rzutów (trafiła go Klaudia Sosnowska). W całym meczu było tylko trochę lepiej – Polonistki trafiły 39% rzutów za 1 punkt (5 z 13 prób) i był to negatywny rekord obecnego sezonu.

W tej części gry znacznie równomierniej rozłożył się dorobek punktowy gospodyń: Klaudia Sosnowska zdobyła 7 pkt, Loryn Goodwin, Martyna Pyka i Weronika Preihs po 5 pkt, Anna Pawłowska 4, a Teja Goršič tym razem 2 pkt. Poznanianki z kolei wyraźnie opadły z sił, stąd też miażdżąca wygrana Polonii w tej kwarcie (28:9) i pewne prowadzenie (64:48) przed rozstrzygającą odsłoną. Różnica aż 16 punktów sugerowała, że odwrócenie losów spotkania było już bardzo mało prawdopodobne.

Ostatnia kwarta bez niespodzianek

Ostanie dziesięć minut gry istotnie nie przyniosło gwałtownego zwrotu akcji. Czwarta kwarta – jak wszystkie trzy poprzednie – rozpoczęła się od punktów zdobytych przez gospodynie. Tym razem był to celny rzut za 3 punkty oddany przez Martę Mistygacz. Chwilę potem piąte przewinienie osobiste popełniła grająca w AZS Poznań ukraińska zawodniczka Veronika Liubinets (8 punktów i 11 zbiórek w meczu), co było dodatkowym osłabieniem drużyny gości.

Martyna Pyka (nr 9) kontra Michaela Houser; fot. Krawczyk.photo

Zawodniczki Polonii znów zdobywały punkty indywidualnymi seriami. Najpierw 5 oczek rzuciła wspomniana Marta Mistygacz, a chwilę potem pokaz koncertowej gry (dwie „trójki” i dwie akcje za 2 pkt) dała Martyna Pyka, która w 150 sekund zdobyła 10 punktów. Na trzy i pół minuty przed końcem, właśnie po celnym rzucie z dystansu „Maryny” Pyki, przewaga Polonii przekroczyła 20 punktów (79:58). W ostatniej minucie maksymalna różnica wyniosła nawet 23 punkty (86:63), ale w ciągu ostatnich 30 sekund gry poznanianki zdołały jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki po celnym rzucie wolnym Aleksandry Żukowskiej i trafieniu z półdystansu Michaeli Houser. Ostatecznie akademiczki przegrały tę odsłonę tylko 18:22. Trener Maciej Gordon dał w tej kwarcie szansę gry swoim mniej doświadczonym zawodniczkom obwodowym: Alicji Janczak i Gabrieli Kluczyńskiej – ta druga dobyła swoje pierwsze punkty z gry w ekstraklasie. Drugą połowę meczu Polonia wygrała aż 50:27, a cały mecz 86:66.

Bohaterki meczu i rekordy zespołowe oraz… Dzień Kobiet

Michaela Houser była niekwestionowaną gwiazdą meczu w Warszawie – zdobyła 29 punktów (w tym 12 po rzutach za 3 punkty), a więc prawie połowę wszystkich zdobytych przez jej drużynę – była także dziesięciokrotnie faulowana. Przebywała na boisku przez prawie 36 minut. Ale nie trafiła też 12 rzutów z gry i 5 rzutów wolnych. Poza nią w drużynie gości wyróżniła się wspomniana już wyżej Veronika Liubinets oraz Serbka Jovana Popović (11 punktów i 6 asyst).

W Polonii najjaśniejszym punktem była Teja Goršič, której niewiele zabrakło do triple-double – do 18 punktów dołożyła 18 zbiórek i 7 asyst. Także 18 punktami wyróżniła się Martyna Pyka, która trafiła 3 na 4 próby zza łuku oraz osiągnęła 77% skuteczności rzutów z gry.

Dwucyfrowe zdobycze punktowe zanotowały też Loryn Goodwin (11 pkt, 3 asysty) oraz Klaudia Sosnowska (10 pkt, 5 asyst). Punktowało aż 10 spośród 11 występujących w niedzielę na parkiecie zawodniczek Polonii. Koszykarki z  Warszawy ustanowiły też w swoim ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej rekord sezonu pod względem asyst (27), zbiórek w obronie (33), celnych rzutów za 2 pkt (24) i z gry (35) oraz łącznego eval zespołu (107).

Męska część sympatyków Polonii nie zapomniała także tego dnia o zbliżającym się Dniu Kobiet. Zawodniczki obu zespołów oraz klubowe wolontariuszki zostały obdarowane pięknymi różami oraz drobnymi słodkościami (przygotowanymi przez Uśmiechnięto Wypiekarza).

Zespoły SKK Polonii Warszawa i Enei AZS Politechniki Poznań w trakcie meczu w Warszawie, fot. Łukasz Sobera

Solidarność z Ukrainą

Niedzielny mecz był także okazją do okazania solidarności z mieszkańcami Ukrainy, którzy padli ofiarą militarnej agresji ze strony Rosji. Kibice zgromadzeni w hali Centrum Sportu Wilanów wyrazili swój sprzeciw wobec rosyjskich działań zbrojnych prowadzonych w Ukrainie. Dochód z biletów oraz darowizn uzyskany podczas niedzielnego spotkania koszykarek Polonii Warszawa przekazano na wsparcie dzieci z domów dziecka w Ukrainie, będących pod opieką SOS Wiosek Dziecięcych. Wśród darczyńców znalazł się także goszczący zawsze na meczach w Wilanowie ze swoim stoiskiem Uśmiechnięty Wypiekarz, który zdecydował się przeznaczyć na ten cel część zysku ze sprzedaży swoich produktów. Tym sposobem udało się zebrać łącznie 4047 zł: 2057 ze sprzedaży biletów oraz 1990 zł z przekazanych darowizn. Dziękujemy całej polonijnej społeczności za wspólną pomoc!

Aż 10 zwycięstw Polonii w zakończonej rundzie zasadniczej EBLK to rezultat lepszy od zakładanego przez kibiców Czarnych Koszul przed sezonem. A gdyby nie kontuzje i choroby wydaje się, że ten wynik mógłby być jeszcze bardziej okazały. Choć trzeba uczciwie przyznać, że podobne kłopoty przeżywały w różnych okresach sezonu także inne drużyny ekstraklasy. Teraz drużynę SKK Polonii Warszawa czeka rywalizacja w ćwierćfinale play-off z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin). Nie ulega wątpliwości, że to lublinianki są zdecydowanymi faworytkami czekających nas spotkań (dwa mecze na wyjeździe w dniach 12 i 13.03.2022 r.; rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw). Ale niedawny mecz z lubliniankami w Wilanowie – wygrany przez Pszczółki dopiero po dogrywce – pokazuje że Czarne Koszule wcale nie muszą być tylko tłem dla faworyzowanych rywalek.

06.03.2022 r.: SKK Polonia Warszawa – Enea AZS Politechnika Poznań 86:66 (19:14, 17:25, 28:9, 22:18)

Punkty dla Polonii: Teja Goršič 18 (1×3 pkt, 18 zbiórek, 7 asyst), Martyna Pyka 18 (3×3 pkt), Loryn Goodwin 11 (1×3 pkt, 5 zbiórek), Klaudia Sosnowska 10 (1×3 pkt, 5 asyst), Weronika Preihs 8 (2×3 pkt), Anna Pawłowska 7 (1×3 pkt), Marta Mistygacz 5 (1×3 pkt), Martyna Leszczyńska 4, Natalia Bucyk 3 (1×3 pkt), Gabriela Kluczyńska 2. Grała także Alicja Janczak.

Punkty dla Enei AZS Poznań: Michaela Houser 29, Jovana Popović 11, Veronika Liubinets 8 (11 zbiórek), Weronika Piechowiak 8, Malina Piasecka 5, Aleksandra Żukowska 3, Weronika Jarecka 2, Olga Jędrzejczak 0, Aleksandra Piasecka 0.

Powiedzieli po meczu:

Grzegorz Zieliński (trener Enea AZS Politechnika Poznań)

Gratulujemy Polonii udanego sezonu i wygranego meczu. Staraliśmy się w tym ostatnim meczu powalczyć jak tylko możemy. W pierwszej połowie dziewczyny fizycznie dały radę, w drugiej liczyliśmy się z tym, że przy problemach z faulami i problemach ze zdrowiem nasze młode wysokie dziewczyny będą miały problem z  zatrzymaniem gry Polonii w strefie podkoszowej. I to był element, który zdecydował o tym meczu. Teja Goršič była praktycznie poza naszym zasięgiem żeby ją zatrzymać. Kiedy próbowaliśmy ją podwajać, otwierały się rzuty z obwodu. Gratulujemy – drużyna warszawska pokazała dojrzałość. Ja się cieszę z tego meczu, bo siedząca obok mnie 18-letnia Malina znowu biegała 36 minut w ekstraklasie, Ola Żukowska 17 minut – więc nasze młode dziewczyny w końcówce sezonu miały okazję zebrać doświadczenia, które mam nadzieję w przyszłości będą im procentować.

Malina Piasecka (zawodniczka Enea AZS Politechnika Poznań)

Jadąc na mecz, oczywiście chciałyśmy sprawić niespodziankę. W pierwszej połowie nam się to udawało, ale jak już trener podkreślił, w drugiej połowie czegoś nam już zabrakło – myślę, że w głównej mierze były to siły. Ale nie chciałyśmy zostawiać jakiegoś niesmaku i starałyśmy się walczyć do końca. To co ja będę starała się podkreślać po każdym meczu – dla mnie, jak i dla młodych koleżanek każde minuty dają ogromne doświadczenie i mam nadzieję, że to będzie owocować w naszych dalszych karierach.

Maciej Gordon (trener SKK Polonia Warszawa)

Chciałem przede wszystkim podziękować Grześkowi i zespołowi z Poznania, który bardzo mocno się postawił, mając potworne ubytki. Policzyliśmy w tym tygodniu, ilu mieli graczy, którzy mieli kontuzję, którzy odeszli –  wyszło nam, że aż dwunastu graczy musieli wymienić. W związku z tym to, że grają na równi z zespołami ekstraklasy, to naprawdę duży szacunek.

Co do mojego zespołu. W pierwszej połowie wiedzieliśmy doskonale, że zespół z Poznania dysponuje krótką ławką, więc z założenia mieliśmy grać z dużą intensywnością. Wiedzieliśmy, że Poznań będzie się długo trzymał. Trochę nami zachwiało postawienie strefy, gdzie nie trafialiśmy rzutów za 3 punkty z otwartych pozycji. W drugiej połowie postanowiliśmy zagrać różnego rodzaju grami i uwszechstronnić naszą grę, nie opierać się tylko na rzucie za 3 pkt, ale także na drive’ach, akcjach podkoszowych i także rzutach za trzy. To spowodowało wyraźny wzrost jakości grania i wyraźny wzrost asyst, bo w pierwszej połowie mieliśmy 11, w całym meczu 27 – plus wygraliśmy zdecydowanie deskę w drugiej połowie. Wiadomo było, że przeciwnikom będzie trochę brakowało siły, więc to też z zimną krwią wykorzystaliśmy. Świetny mecz Teja Goršič dzisiaj, 18 zbiórek, 18 punktów. Ale każdy z graczy dołożył dziś dużą cegiełkę do zwycięstwa. W trudnych momentach bardzo ważne rzuty dała Martyna Pyka, także Klaudia Sosnowska, bardzo dobrze rozgrywała Anka Pawłowska, jak zeszła Loryn Goodwin. Jesteśmy zbudowani tym zwycięstwem przed play-offami z Lublinem. Oczywiście podejmiemy walkę, mam nadzieję, że nie skończy się na 0:3.

Teja Goršič (zawodniczka SKK Polonia Warszawa)

Zaczęliśmy mecz w pierwszej połowie z pewną powściągliwością. W drugiej połowie oddawaliśmy więcej rzutów z dystansu, co było mankamentem w pierwszej połowie. Cieszymy się ze zwycięstwa, jesteśmy gotowi na play-offy.

Zdjęcie w tle – fot. Krawczyk.photo

Głównym Partnerem SKK Polonia podczas koszykarskich krajowych rozgrywek ligowych w 2022 r. i rozgrywek europejskich jest m.st. Warszawa, które wspierając od lat koszykówkę kobiet i inne dyscypliny sportowe, przyczynia się do promocji aktywności ruchowej społeczeństwa