Ponad rok temu, w wypowiedzi udzielonej mediom SKK Polonia Warszawa Klaudia Sosnowska stwierdziła: “Wierzę, że najlepszy mecz jeszcze przede mną”. I rzeczywiście, można powiedzieć, że słowo “stało się ciałem”, gdyż dzisiaj, pełni radości i dumy mamy okazję rozmawiać ze zdobywczynią dla Polski historycznego, brązowego medalu mistrzostw Europy w baskecie 3×3.
Zapraszamy do lektury!
Klaudio, jakie emocje towarzyszą Ci po zdobyciu z reprezentacją Polski brązowego medalu Mistrzostw Europy w koszykówce 3×3?
Wciąż jest dużo pozytywnych emocji. Nasza reakcja po wygraniu meczu z Hiszpanią pokazuje, jak bez pomyślunku i jak instynktownie po prostu się cieszyłyśmy, jak wszystkie te emocje z nas wypłynęły, jak zaczęłyśmy skakać, krzyczeć, przytulać się… Było to bardzo przyjemne. Powiem szczerze, że chyba w całej tej mojej przygodzie koszykarskiej jeszcze nie doznałam aż tak wielkiej radości. Jest to mój pierwszy medal, który zdobyłam z reprezentacją Polski i jestem po prostu bardzo dumna, szczęśliwa i wdzięczna, że mogłam być w tym zespole. Uwielbiam te dziewczyny. Myślę, że stworzyłyśmy cudowny kolektyw, zarówno na boisku, jak i poza nim. Mam same dobre wspomnienia. Jeszcze jestem pełna emocji, więc ciężko mi to opisać słowami.
Który mecz czempionatu w Grazu uważasz za kluczowy dla reprezentacji Polski?
Myślę, że nie powiem tutaj nic nowego. Uważam, że naszym meczem przełomowym był wygrany pojedynek z Litwą. Ogólnie mamy mentalność zwycięzców z dziewczynami, ale miałyśmy też z tyłu głowy naszą porażkę z mistrzostw Świata w Antwerpii. Przegrałyśmy tam z Litwinkami w ćwierćfinale. Ta porażka była dla nas bardzo bolesna, więc tutaj ten dodatkowy “smak” i aspekt rewanżu również był. Zdawałyśmy sobie również sprawę, że wygrywając z Litwą, nie trafiamy na Francję w ćwierćfinale, a ten turniej pokazał, że Francja aktualnie jest zespołem po prostu “top of the top” i nikt nie był w stanie z nimi nawet podjąć walki, zbliżyć się do ich poziomu. Wygrywały mecze bez problemu.
Możesz też dodać dwa słowa o miejscu, w którym grałyście w Austrii – kazamaty, DJ, lasery… działo się! Ciekawi jesteśmy Twojego odbioru tej lokalizacji, czyli historycznych Kasematten Schlossberg.
Ogólnie koszykówka 3×3 ma to do siebie, że miejsca, w których odbywają się te imprezy, są oszałamiające. Może powiem taką anegdotkę – ja już wchodząc na boisko nie słyszę nawet muzyki, a później, jak siadam na trybunach, to mówię: Boże! Jak jest głośno! Czy was głowa nie boli? A dziewczyny odpowiadają: ale przecież na meczu jest tak samo! Jest to na pewno fajne uczucie grać przed trybunami, jak jest duże oświetlenie, duża liczba kibiców – to jest podstawa. Miałyśmy też to szczęście, że grałyśmy przy wsparciu, bo i panowie (męska reprezentacja w baskecie 3×3 – przyp. red.) byli też na mistrzostwach, więc już w tych ostatnich meczach po prostu jak coś było słychać, to było słychać „Polska!” i kibicowanie nam, co jest bardzo, bardzo, przyjemnym uczuciem.
Klaudio, dziękujemy za ogrom pozytywnych emocji, jakie dały występy Twoje i koleżanek z zespołu narodowego – Aldonie Morawiec, Klaudii Gertchen i Dominice Fiszer. Jeszcze raz gratulujemy Wam, życząc reprezentacji kolejnych sukcesów w następnym sezonie!
fot. FIBA 3×3