Drużyna SKK Polonia podtrzymała swoją passę zwycięskich meczów, wygrywając 76:53 z AZS Uniwersytet Gdański. To już siódma kolejna wygrana w tym sezonie, a biorąc pod uwagę końcówkę poprzednich rozgrywek – to już nieprzerwana seria dwunastu zwycięstw Polonistek. Mecz był bardzo zacięty w pierwszej połowie, natomiast po przerwie zaznaczyła się dominacja Czarnych Koszul (występujących jak w zwykle w meczu domowym w białych strojach).
Kwarta „trójek”
Mecz rozpoczął się od celnej „trójki” Kingi Bączek, po której prowadzenie objęła drużyna gości. W pierwszej kwarcie przewaga punktowa zmieniała się raz w jedną, raz w drugą stronę aż czterokrotnie, a pierwsze minuty meczu obfitowały w celne rzuty z dystansu. Na „trójkę” gdańszczanek podobnymi skutecznymi trafieniami odpowiedziały w drużynie Polonii Marta Leszczyńska i – rozgrywająca pierwszy mecz po przerwie spowodowanej kontuzją – Karolina Olszewska. Chwilę potem celne rzuty na konto AZS UG zza linii 6,75 m oddały Agata Stępień i Angelika Kuras. W sumie w ciągu zaledwie pierwszych sześciu minut gry oba zespoły oddały pięć skutecznych rzutów za trzy punkty. Potem próby trafień z dystansu nie były już tak udane, ale w przekroju całego meczu było 11 takich rzutów, a szczególnie wyróżniła się w tym względzie zawodniczka AZS UG Agata Stępień, trafiając aż cztery razy. Na minutę przed końcem kwarty na tablicy widniał remis 15:15, ale dwie skuteczne akcje Ani Pawłowskiej pozwoliły na zakończenie tej części wynikiem 19:15 dla Polonii.
Super „Zygzak”
Druga kwarta była bardzo zacięta i zakończyła się niskim wynikiem, z nieznaczną przewagą AZS UG (13:11). W efekcie na przerwę oba zespoły schodziły z wynikiem zwiastującym duże emocje w drugiej połowie – Polonia prowadziła zaledwie 30:28.
W drugiej kwarcie punkty dla Polonii zdobywała Klaudia Sosnowska (5), Justyna Kowalska (4) i Aleksandra Pląsek (2). Warto podkreślić bardzo dobrą grę tej ostatniej zawodniczki. Nie wchodzi ona zazwyczaj w pierwszej piątce, ale wczoraj grała prawie całą drugą kwartę, zaznaczając swoją obecność bardzo wyraźnie. Ola była najniższa na boisku (zaledwie 158 cm), ale bardzo szybka i – oglądając mecz – ma się wrażenie, że „wszędzie jej pełno” (te cechy przyczyniły się do nadania jej pseudonimu „Zygzak”). Poza 2 zdobytymi punktami wyróżniła się w tej kwarcie 4 zbiórkami (naprawdę niezły wynik jak na najniższą na parkiecie!), 2 asystami i 2 przechwytami. Była zdecydowanie bardzo mocnym punktem zespołu w tej części gry. A jednocześnie dobrze się uzupełniała na obwodzie z Karoliną Olszewską.
Decydująca trzecia kwarta
Tym, co sugerowało, że obraz gry po przerwie może się zmienić, był wąski skład meczowy zespołu AZS Uniwersytet Gdański. O ile w drużynie Polonii już do przerwy zagrało osiem zawodniczek, to w zespole AZS UG wystąpiło ich zaledwie sześć, spośród dziewiątki, która przyjechała do Warszawy. To musiało powodować większe zmęczenie gdańszczanek w przekroju całego meczu, jak również zaowocowało problemem z liczbą fauli indywidualnych w końcowej fazie spotkania. Z powodu pięciu popełnionych fauli na niespełna dwie i pół minuty przed końcem meczu parkiet musiała opuścić Kinga Bączek.
Trzecia kwarta, zakończona bardzo okazałym zwycięstwem gospodyń (22:9), zdecydowała o losach spotkania. Po 6 punktów w tej kwarcie zdobyły kolejne wyróżniające się w tym meczu zawodniczki Czarnych Koszul: Natalia Bucyk, Justyna Kowalska i Marta Mistygacz. Szczególną uwagę warto poświęcić tutaj Justynie Kowalskiej, której zawsze dobrze się grało przeciwko drużynie z Gdańska (w zapowiedzi przedmeczowej wspominaliśmy, że w jednym z wcześniejszych meczów z tą drużyną zdobyła 14 punktów). Tym razem „Dżasta” zagrała tylko 14 minut (w tym 7 minut po przerwie). Rzuciła w tym czasie 10 punktów, a swoje 6 punktów w trzeciej kwarcie zdobyła w zaledwie 2,5 minuty. Z kolei Marta Mistygacz została wczoraj MVP spotkania, dokładając do swych 11 punktów w trakcie całego meczu, także 7 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty. Warto podkreślić duże skupienie „Misti”, która grając ponad 28 minut, ani razu nie straciła piłki!
Zdjęta klątwa
Przed laty wśród kibiców Polonii pojawiło się przekonanie o „klątwie trzeciej kwarty”. Faktycznie, zdarzało się, że po przerwie drużyna wychodziła z szatni słabo skoncentrowana i przegrane pierwsze 10 minut drugiej połowy niejednokrotnie było kluczowe dla końcowego wyniku meczu. Ale jeśli ta klątwa była kiedykolwiek prawdą, to w tym sezonie została najwyraźniej skutecznie zdjęta. W trwających rozgrywkach Polonia przegrała trzecią kwartę tylko raz – w meczu pierwszej kolejki z KKS Olsztyn. Potem nastąpiła seria sześciu zwycięstw w trzeciej odsłonie, w tym dwa razy (teraz w meczu z AZS UG i wcześniej z MPKK Sokołów Podlaski) była to najbardziej okazale wygrana część meczu. Trzecie kwarty wychodzą więc niemal tak dobrze, jak otwierające 10 minut gry, które w dotychczasowych 7 meczach ligowych za każdym razem kończyły się zwycięstwem Czarnych Koszul. Natomiast stosunkowo najsłabsze są drugie kwarty, które przegraliśmy już trzy razy (ta reguła potwierdziła się niestety także wczoraj).
Cała dwunastka w grze
W ostatniej kwarcie okazję gry otrzymały wszystkie zawodniczki meczowej dwunastki Polonii. Nawet grająca tylko trzy i pół minuty Joanna Rudenko (także wracająca do gry po dłuższej przerwie spowodowanej chorobą) zdążyła się zaznaczyć zbiórką oraz asystą. Znów zwróciła uwagę swą grą najmłodsza w zespole Alicja Janczak (18 lat, ponad 5 minut na parkiecie). Wprawdzie zdobyła tylko 1 punkt, ale dołożyła do tego 4 zbiórki i asystę, a w kilku akcjach wyróżniła się twardą, pozbawioną kompleksów walką z bardziej doświadczonymi i silniejszymi fizycznie przeciwniczkami. W końcówce meczu 5 punktów zdobyła Izabela Błajda (więcej od niej – 7 punktów – zanotowała w tej kwarcie jedynie Martyna Leszczyńska). To dopiero pierwsze punkty tej zawodniczki w tym sezonie – a że rzucać umie, wiemy z poprzednich sezonów. Dla Izy był to 117. mecz w barwach Polonii (zdecydowanie najwięcej spośród wszystkich grających obecnie zawodniczek), a w trakcie poprzednich spotkań zdobyła 684 punkty (również najwięcej z obecnego składu). Z sezonów spędzonych w 1. lidze rekordowy pod względem „snajperskim” był dla niej sezon 2018/2019, w którym zdobyła 131 punktów. Bardzo liczymy, że te wczorajsze celne rzuty były „na przełamanie” i kolejne punkty w wykonaniu Izy posypią się w następnych meczach. Do miłego jubileuszu zbliża się Justyna Kowalska, dla której nadchodzące środowe spotkanie z AZS Uniwersytet Warszawski może być meczem nr 75 w drużynie Czarnych Koszul.
Braki kadrowe rywalek
Ciesząc się z okazałego zwycięstwa i umocnienia się na pozycji lidera, trzeba uczciwie przyznać, że drużyna AZS Uniwersytet Gdański przyjechała do Warszawy poważnie osłabiona. Nie wystąpiła bowiem ani Karina Szczurewska, odznaczająca się najwyższą średnią punktów zdobytych we wcześniejszych meczach (14), ani Żaneta Szczęśniak, mająca z kolei najwięcej w drużynie zbiórek w meczu (średnio 14,7). Być może jej nieobecność przyczyniła się do dominacji Czarnych Koszul na tablicach 40:19 w zbiórkach, w tym zaledwie jedna zbiórka w ataku w całym spotkaniu w wykonaniu gdańszczanek. W pomeczowym wywiadzie trener AZS UG Włodzimierz Augustynowicz wytłumaczył, że mniejsze zaangażowanie jego drużyny na atakowanej tablicy wynikało z założenia taktycznego, mającego na celu minimalizację narażenia się na kontrę ze strony Polonistek. Od początku sezonu w barwach AZS UG nie wystąpiła też znajdująca się w składzie akademiczek bardzo doświadczona i bardzo wysoka (190 cm) Jastina Kosalewicz. Zespół Polonii był również osłabiony brakiem Aleksandry Kędzierskiej i Marii Wybraniec, ale nie były to aż tak znaczące absencje, jak w składzie rywalek. Widać to także doskonale w porównaniu liczby punktów zdobytych przez zawodniczki rezerwowe obu zespołów – 32 do 8 na korzyść Polonii. Choć warto tu pamiętać, że tym razem z ławki wchodziła najskuteczniejsza wśród Polonistek w sobotnim meczu Klaudia Sosnowska (14 punktów). Dla AZS UG najlepiej punktowały znane z występów w ekstraklasie Agata Stępień (16 pkt) oraz Angelika Kuras (14 pkt). Z kolei młode zawodniczki z Gdańska (19 lat lub mniej) wyróżniły się liczbą asyst – Maja Haponik (5 asyst) oraz Anna Przyszlak i Natalia Ławicka (każda z nich 4 asysty).
Już w najbliższą środę czeka nas – przełożony z 9. kolejki na wcześniejszy termin – kolejny mecz we własnej hali. Będą to derby stolicy z AZS Uniwersytet Warszawski. W przypadku zwycięstwa, seria meczów Czarnych Koszul bez porażki przedłuży się do trzynastu. Liczymy, że tym razem „trzynastka” okaże się szczęśliwa, a nie pechowa dla koszykarek Polonii i sympatyków zespołu.!
SKK Polonia Warszawa – AZS Uniwersytet Gdański 76:53 (19:15, 11:13, 22:9, 24:16)
Punkty dla Polonii: Klaudia Sosnowska 14 (1×3 pkt, 6 zbiórek), Martyna Leszczyńska 12 (1×3 pkt, 6 zbiórek, 3 asysty), Marta Mistygacz 11 (1×3 pkt, 7 zbiórek, 5 asyst), Justyna Kowalska 10, Natalia Bucyk 8 (4 asysty), Karolina Olszewska 7 (1×3 pkt, 4 asysty, 4 przechwyty), Anna Pawłowska 6 (3 asysty), Izabela Błajda 5 (1×3 pkt), Aleksandra Pląsek 2, Alicja Janczak 1. Grały także Hanna Dulnik i Joanna Rudenko.
Fot. Robert Andrzej Oliszewski
Przygotowanie i udział drużyny SKK Polonia Warszawa w ogólnopolskich rozgrywkach ligowych w grach zespołowych
w sezonie 2020/2021 współfinansuje m.st. Warszawa