Rekordowa seria zwycięstw – wygrana z Mon-Pol Płock

Wynikiem 89:78 zakończyło się spotkanie koszykarek SKK Polonia Warszawa z Mon-Pol Płock, rozegrane w ramach 15. kolejki I ligi. Wygrana nie jest więc niezmiernie wysoka, ale pozwoliła na ustanowienie rekordowej serii 20 (!) kolejnych zwycięstw. A niejako przy okazji zapewniła Czarnym Koszulom rozstawienie na pierwszym miejscu przed fazą play-off.

Kłopoty z pressingiem rywalek

Rozpoczęło się dobrze, od celnego rzutu Anny Pawłowskiej, a potem Polonia prowadziła praktycznie przez całe spotkanie. Ale zawodniczki drużyny gości postawiły trudne warunki. Polonistki miały problem szczególnie z agresywnym pressingiem przeciwniczek na całym boisku. W niektórych fragmentach meczu nasze koszykarki miały wręcz kłopot z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Stąd po okresach bardzo dobrej gry i budowania przewagi przychodziły fragmenty, w których Mon-Pol energicznie odrabiał straty. Do pierwszej takiej sytuacji doszło już w ostatnich minutach 1. kwarty. W początkowej fazie pierwszej odsłony płocczanki miały problem z celnością rzutów z gry – aż siedem ich kolejnych prób zakończyło się niepowodzeniem. Pierwsze 6 punktów koszykarki Mon-Pol zdobyły po rzutach wolnych, a dopiero pod koniec siódmej minuty meczu można było zobaczyć skuteczny rzut z gry w ich wykonaniu, za sprawą Anity Plucińskiej. Czarne Koszule znacznie lepiej radziły sobie pod koszem i wyszły na prowadzenie 17:8, które w ciągu następnych trzech minut stopniało do 21:18 na koniec pierwszej odsłony.

Drugi taki trudny moment przyszedł w połowie ostatniej kwarty. W pewnym fragmencie gry (pod koniec trzeciej odsłony) przewaga Polonii osiągnęła już 23 punkty (64:41) i wydawało się, że w tym meczu nic ciekawego się już nie zdarzy. Ale drużyna gości nie poddała się i agresywną obroną doprowadzała do kolejnych strat Polonistek. W 35. minucie meczu nasze rywalki zanotowały fantastyczną serię 11:0, zmniejszając przewagę ze stanu 79:58 do 79:69. Do końca spotkania było jeszcze 5 minut i końcowy wynik – dość niespodziewanie – znów wydawał się sprawą otwartą.

W efekcie takiego stylu gry, w przekroju całego meczu, Mon-Pol zanotował aż 14 przechwytów, a Polonia aż 22 straty. Zresztą statystyki całego sezonu wskazują, że ten sposób gry to cecha charakterystyczna drużyny z Płocka, która ma na koncie najwyższą średnią przechwytów w  grupie A, a w całej lidze nieco lepsze są jedynie koszykarki AZS Politechnika Korona Kraków. Częste przejmowanie piłki przez płocczanki znalazło także odzwierciedlenie w punktach zdobytych z szybkiego ataku. Mon-Pol w ten sposób rzucił w sobotnim meczu aż 21 oczek, podczas gdy Czarne Koszule o 10 mniej.

Rola doświadczonych zawodniczek

Opisane powyżej kłopoty Polonii często zaczynały się wtedy, gdy parkiet opuszczały istotne dla przebiegu sobotniego meczu zawodniczki. Obserwujący meczową transmisję mieli okazję zobaczyć, jak ważny jest chociażby spokój przy rozegraniu i umiejętność gry pod naciskiem rywalki w wykonaniu Karoliny Olszewskiej. Co bystrzejsze oko mogło także dostrzec, jak cenne jest wybijanie przeciwniczek z rytmu, w czym nieoceniona jest Marta Mistygacz. Podczas nieobecności Misti na boisku Polonistki miały często kłopot z zatrzymaniem indywidualnych wejść pod kosz płocczanek. Na wyrazy uznania w barwach Mon-Pol zasłużyła tutaj Magdalena Szkop, która pomimo braku imponujących warunków fizycznych nie stroniła od odważnych „wjazdów” w strefę podkoszową, wykorzystując swoją szybkość i technikę. We wspomnianej wcześniej końcówce meczu to znów bardziej doświadczone koszykarki Polonii musiały na powrót poukładać grę Czarnych Koszul. Trener Maciej Gordon posłał kolejno na parkiet Klaudię Sosnowską, Martynę Leszczyńską i Annę Pawłowską. To one w dużym stopniu sprawiły, że tę kwartę nasza drużyna przegrała „tylko” 19:29 i finał sobotniego spotkania nie był jednak przesadnie nerwowy dla sympatyków Polonii.

Snajperskie zmiany Czarnych Koszul

W poszczególnych częściach meczu ciężar zdobywania punktów brały na siebie różne zawodniczki Polonii. Zaczęła Anna Pawłowska, otwierając wynik spotkania celnym rzutem za 2, a niedługo później dokładając jeszcze skuteczny rzut zza linii 6,75 m. Kolejne dwie „trójki” z rzędu Ania trafiła w ostatniej minucie przed końcem pierwszej połowy. Najskuteczniejsze w 1. kwarcie były Marta Mistygacz i Martyna Leszczyńska – obie zdobyły w tej części po 6 punktów. Gorzej, że także w pierwszych 10 minutach Martyna Leszczyńska „złapała” aż 2 przewinienia osobiste. Zmieniająca ją Justyna Kowalska dołożyła do tego swoje 3 faule i można się było obawiać, czy nasze środkowe dotrwają do końca meczu. Na szczęście w dalszej części meczu Martynie udało się przewinień unikać, a Dżasta zdołała swój licznik fauli zatrzymać na numerze cztery.

W pierwszych dziesięciu minutach gry ani jednego punktu nie zdobyła najskuteczniejsza zawodniczka Polonii, czyli Klaudia Sosnowska. Ale druga kwarta była już jej popisem. Rzuciła w jej trakcie aż 12 punktów, a kolejne 7 dołożyła w pierwszych 10 minutach po przerwie. Szczególnie atrakcyjnie wyglądały akcje dwójkowe, podczas których Sosna wbiegała dynamicznie pod kosz i zdobywała punkty dzięki sprytnemu dograniu piłki przez koleżankę z zespołu.

W czwartej kwarcie najskuteczniejsze były ponownie Martyna Leszczyńska (5 punktów, a 19 w przekroju całego meczu) i Klaudia Sosnowska, która w tej części dołożyła kolejne 5 punktów, w sumie zdobywając aż 24 oczka. Warto przypomnieć, że te dwie zawodniczki zdołały zgromadzić największy dorobek punktowy wśród Polonistek w ostatniej odsłonie, pomimo że obie na parkiecie pojawiły się dopiero po upływie ponad połowy czasu jej trwania.

Rewelacyjny eval Sosny

Osiągnięcia Klaudii Sosnowskiej w sobotnim meczu nie ograniczyły się do imponującej liczby zdobytych punktów (24). Dołożyła do nich 13 zbiórek i 6 asyst, a więc niewiele zabrakło jej do tripledouble. Aby lepiej zilustrować doskonały występ Klaudii, wystarczy zauważyć, że jej 9 zbiórek w obronie, to połowa dorobku całego zespołu Mon-Pol Płock w tym elemencie w sobotnim spotkaniu! W efekcie Sosna pobiła rekord sezonu w ocenie eval (łącznie 36) – zarówno indywidualny, jak i w skali całego zespołu. Był to wynik tak imponujący, że można się było zastanawiać, czy jest to nadal eval, czy może już rewelacyjny „reval”. Swoją drogą, Klaudia ma w tym cyklu rozgrywek szczęście do dobrych występów przeciwko drużynie Mon-Pol, bowiem swój poprzedni najwyższy wskaźnik eval w tym sezonie (31) uzyskała w listopadowym meczu w Płocku.

Asysty to nasza specjalność

O ile kłopot z wychodzeniem spod ostrego pressingu mógł martwić, to tym co cieszyło, były bardzo liczne i często bardzo urodziwe asysty Polonistek. Klaudia Sosnowska zanotowała ich aż sześć, a inne nasze czołowe „asystentki” – Karolina Olszewska i Anna Pawłowska – po cztery. Swój udział w łącznej liczbie 28 asyst w meczu miały też Aleksandra Pląsek (3), Martyna Leszczyńska (3). Także Justyna Kowalska pokazała, że umie nie tylko podjąć szybką decyzję rzutową, ale również zakończyć akcję bardzo efektownym podaniem do znajdującej się na czystej pozycji koleżanki (zanotowała 2 asysty, a efektownych podań kończących miała jeszcze więcej, niestety nie wszystkie zostały wykorzystane przez partnerki z zespołu). Drużyna Polonii jest w tej chwili druga w całej lidze pod względem średniej liczby asyst na mecz (21,4). W tej klasyfikacji prowadzi MKS Top Market Pruszków (przeciętna 25,3 asysty na mecz), a czołową trójkę uzupełnia występujący w grupie B zespół MUKS Poznań (21,2).

Celnie z bliska i z daleka

Wysoki wynik meczu zawdzięczaliśmy w znacznym stopniu dobrej dyspozycji rzutowej naszych koszykarek. Zawodniczki Polonii osiągnęły znacznie lepsze od przeciętnych w sezonie skuteczności rzutów wolnych (dziś 83,3% wobec 75,1% w sezonie), rzutów za 2 pkt (60% wobec 47,1%), a także rzutów za 3 punkty (37,5% wobec 24,7%). W każdym z tych elementów – jak dotychczas – tylko raz wynik był lepszy: w przypadku rzutów wolnych w wyjazdowym spotkaniu z MKS Pruszków, za 2 punkty na wyjeździe w Płocku, a za 3 punkty w domowym meczu z rezerwami Politechniki Gdańskiej. Warto dodać, że w sobotniej potyczce Polonistki ustanowiły także rekord celnych „trójek” w tym sezonie. Było ich łącznie aż dziewięć: po trzy razy za 3 pkt trafiły Klaudia Sosnowska i Anna Pawłowska, a po razie Aleksandra Kędzierska, Martyna Leszczyńska oraz Karolina Olszewska.

Dużo lepszą od typowej skutecznością rzutów wolnych popisały się także koszykarki z Płocka (tym razem 81,5% wobec średniej 70,7%). Jeśli do tego dołożymy tradycyjnie wysoką w ich wykonaniu celność rzutów za 2 punkty (tym razem 51%), zrozumiałe staje się, dlaczego także i drużyna gości osiągnęła w sobotę bardzo przyzwoity wynik. W barwach Mon-Polu najlepiej punktowały Lucyna Kotonowicz (19 pkt oraz 4 asysty i 3 przechwyty) oraz Patrycja Kaczor (14 pkt, 5 asyst i 3 przechwyty). Dwucyfrowy dorobek punktowy zanotowały także Magdalena Szkop (11 pkt) i Anita Plucińska (10 pkt).

Urodziny hali bez „gości”

Data rozgrywania meczu (23 stycznia) była wyjątkowa także z innego względu – tego bowiem dnia wypada rocznica oddania hali Polonii Warszawa, co miało miejsce 67 lat temu. Współczesne koszykarki pięknie uczciły dzień „urodzin” obiektu przy Konwiktorskiej, ustanawiając nowy klubowy rekord wszech czasów liczby kolejnych wygranych (obecnie wynosi on 20). Jedyne chyba czego można żałować, to że w tym historycznym sukcesie nie mogli uczestniczyć na żywo kibice Polonii (czyli urodzinowi „goście”). Jeden z sympatyków Czarnych Koszul tak wspomina dawne okoliczności meczowe:

W dawnych, dobrych czasach przychodziłem na mecz dwie godziny przed jego rozpoczęciem, aby nie wylądować za słupem.

Czy tak byłoby i w minioną sobotę? Nawet jeśli nie trzeba by się było pojawić aż z takim wyprzedzeniem, to możemy sobie jedynie wyobrazić ten radosny tumult i żywiołowy doping podczas spotkania oraz pomeczową „rakietę”, która wsparta okrzykami fanów Czarnych Koszul wzbiłaby się tego wieczoru niezwykle wysoko…

W następnej kolejce czeka nas wyjazd do Gdańska na spotkanie z AZS Uniwersytet Gdański. Kto wie, czy nie będzie to najtrudniejszy mecz w całych rozgrywkach grupowych? Gdyby i tam udało się naszym koszykarkom wygrać, to pojawi się realna szansa zakończenia fazy zasadniczej bez żadnej porażki. Jednak to wciąż piekielnie trudne zadanie.

SKK Polonia Warszawa – Mon-Pol Płock 89:78 (21:18, 28:13, 21:18, 19:29)

Punkty dla Polonii: Klaudia Sosnowska 24 (3×3 pkt., 13 zbiórek, 6 asyst), Martyna Leszczyńska 19 (1×3 pkt, 8 zbiórek), Marta Mistygacz 12 (6 zbiórek), Anna Pawłowska 11 (3×3 pkt, 4 asysty), Karolina Olszewska 7 (1×3 pkt, 4 asysty), Justyna Kowalska 6, Aleksandra Kędzierska 3 (1×3 pkt), Aleksandra Pląsek 2, Natalia Bucyk 2, Joanna Rudenko 2, Izabela Błajda 1. Grała także Alicja Janczak.

Fot. Krawczyk.photo

Przygotowanie i udział drużyny SKK Polonia Warszawa w ogólnopolskich rozgrywkach ligowych w grach zespołowych
w sezonie 2020/2021 współfinansuje m.st. Warszawa