Nieco bliżej wciąż dalekiego awansu – wygrana z Top Market MKS Pruszków

Bardzo zacięty przebieg miało pierwsze spotkanie finałowe play-off 1. Ligi Kobiet (1LK) między koszykarkami SKK Polonia i Top Market MKS Pruszków. Prowadzenie w meczu zmieniało się siedem razy – wszystkie te zdarzenia miały miejsce w pierwszej połowie (w tym pięć razy w pierwszej kwarcie). Po przerwie pruszkowianki stać było tylko na zmniejszanie przewagi Czarnych Koszul. Ostatecznie Polonistki wygrały 61:56 i od awansu do ekstraklasy dzieli je tylko jedno zwycięstwo. Rywalki do ostatecznego sukcesu w finale potrzebują dwóch kolejnych wygranych.

Wojna nerwów

Obie drużyny rozpoczęły bardzo nerwowo, jakby nieco zdeprymowane stawką finałowego spotkania. W obronie grały bardzo twardo i z dobrym efektem, ale brakowało skuteczności w ataku. W rezultacie przez prawie dwie i pół minuty po rozpoczęciu meczu żaden z zespołów nie był w stanie zdobyć punktu. W końcu tę niefortunną passę przełamała Polonia, która objęła prowadzenie 3:0. Stało się to dzięki celnemu rzutowi wolnemu Karoliny Olszewskiej oraz skutecznej akcji za 2 punkty Martyny Leszczyńskiej. Jeszcze w połowie kwarty wynik był bardzo niski (5:5). Mecz był niezwykle wyrównany i aż do dziewiątej minuty żadnej z drużyn nie udało się zdobyć przewagi większej niż trzy punkty. Ale końcówka kwarty należała do zawodniczek MKS Pruszków. Zdobyły one siedem oczek z rzędu i na koniec kwarty wyprowadziły swój zespół na pięciopunktowe prowadzenie (18:13). Pruszkowianki zaczęły ten mecz wysokimi zawodniczkami w składzie pierwszej piątki. Dość powiedzieć, że na obwodzie pojawiła się Olivia Szumełda-Krzycka (180 cm) w roli rozgrywającej, a wspierały ją Magdalena Parysek-Bochniak (182 cm) oraz Pola Dmochewicz (182 cm). Przewaga fizyczna była zatem po stronie rywalek i Polonistki musiały kompensować ją innymi środkami, jak choćby próbami – momentami z dużym powodzeniem – obrony strefowej na całym boisku (tzw. „zona-press”).

Popisowa druga kwarta Czarnych Koszul

Wprawdzie druga kwarta zaczęła się od kolejnych punktów dla gości, których przewaga wzrosła do siedmiu oczek, ale potem znakomicie zaczęły grać Polonistki, wygrywając ostatnie siedem minut przed przerwą w stosunku 18:4. Bardzo efektowna była zwłaszcza końcówka tej odsłony, gdy Czarne Koszule zdobyły 13 oczek z rzędu, na które przeciwniczki nie odpowiedziały żadnym zdobytym punktem.

Sygnał do odrabiania strat (a potem budowania przewagi) dała Natalia Bucyk, trafiając w 14. minucie meczu rzut za 3 punkty. Była to zresztą jedyna celna „trójka” Czarnych Koszul w tym spotkaniu (pruszkowianki trafiły z dystansu trzykrotnie). Natalia zdobyła w sumie w tej kwarcie 5 punktów. Tuż po trafieniu „Natki” efektownym przechwytem popisała się Karolina Olszewska, która umiejętnie wyłuskała piłkę Szumełdzie-Krzyckiej i popędziła na kosz, kończąc akcję celnym rzutem z dwutaktu.

Karolina Olszewska (nr 5) – po kolejnym udanym przechwycie (Fot. Adrian Stykowski Fotografia)

Jednak najskuteczniejszą zawodniczką Polonii była Anna Pawłowska, która dopisała do swojego konta w tej kwarcie 7 punktów (w sumie 11 do przerwy i 25 w przekroju całego meczu). Mimo trochę słabszej dyspozycji rzutowej na wyróżnienie w pierwszej połowie zasługuje też Karolina Olszewska (oprócz trzech punktów także trzy asysty i cztery przechwyty; po przerwie dołożyła jeszcze piąty przechwyt i czwartą asystę). Ważną postacią w walce pod koszem była Martyna Leszczyńska, która zdobyła 8 punktów do przerwy, a 10 w całym meczu – wszystko to ze znakomitą skutecznością rzutów z gry, wynoszącą 83%.

Martyna Leszczyńska (nr 15) –niezwykle skuteczna pod koszem w meczu finałowym (Fot. Adrian Stykowski Fotografia)

W zespole MKS Pruszków najskuteczniejsza do przerwy była Olivia Szumełda-Krzycka (10 punktów, a 17 w całym meczu). Jednak poważnym problemem zespołu z Pruszkowa były cztery faule na koncie ich liderki i kreatorki gry, które sprawiły że trener Jacek Rybczyński zdecydował się posadzić ją na ławce na prawie dwie minuty przed przerwą, w tej i tak niezbyt pomyślnej dla jego drużyny końcówce tego fragmentu spotkania. Dzięki bardzo udanej drugiej kwarcie, a właściwie drugiej jej części, Polonistki schodziły do szatni z siedmiopunktową zaliczką (35:28).

Wąska rotacja w Polonii

Trener Polonii Maciej Gordon bardzo ostrożnie rotował składem. W wypowiedzi pomeczowej dla PZKosz przyznał nawet, że z perspektywy czasu ocenia, że był zbyt zachowawczy w tym aspekcie. W pierwszej połowie ani na chwilę placu gry nie opuściły doświadczone Marta Mistygacz i Klaudia Sosnowska. Pierwsza zmiana w barwach Polonii (Justyna Kowalska za Martynę Leszczyńską) przeprowadzona została dopiero w 10. minucie meczu, a kolejną (siódmą) zawodniczką Czarnych Koszul, która pojawiła się na parkiecie była Natalia Bucyk w 13. minucie spotkania. Chwilę potem trafiła tak ważny rzut za 3 punkty, o którym była już mowa wyżej. A zatem do przerwy pojawiło się na parkiecie tylko siedem zawodniczek Polonii. Po przerwie zagrała także (ale tylko niecałe trzy i pół minuty) Aleksandra Kędzierska. W przypadku zespołu z Pruszkowa w pierwszej połowie wystąpiło aż dziewięć koszykarek, choć żadna z tych spoza pierwszej piątki (Kaja Grygiel, Anna Kuncewicz, Paulina Kuczyńska i Karolina Zaborska) nie przebywała na parkiecie powyżej sześciu minut. W całym spotkaniu trener Jacek Rybczyński nie skorzystał z usług Soni Frojdenfal oraz Magdaleny Jabłońskiej.

Pokonana klątwa trzeciej kwarty

Wprawdzie po przerwie najpierw punkty zdobyły pruszkowianki, a przez pierwsze pięć minut tej części meczu Polonistki uzyskały tylko dwa oczka, ale w sumie trzecia kwarta była tylko nieco mniej udana dla Polonii niż druga. Drugie pięć minut (od 25. do 30. minuty meczu) Polonia wygrała aż 14:4. Przewaga gospodyń powoli, ale systematycznie rosła. Po nieco ponad siedmiu minutach gry – po celnym rzucie Oli Kędzierskiej – po raz pierwszy przekroczyła 10 punktów (45:34), a na koniec kwarty sięgnęła wydawałoby się bezpiecznej różnicy 13 punktów (51:38). W tej części znów najskuteczniejsza była Ania Pawłowska (8 punktów w kwarcie), wspierana w celnych rzutach przez Klaudię Sosnowską (4 punkty). Najlepiej punktująca w przekroju całego sezonu Sosenka zdobyła w całym meczu 8 oczek, ale po raz kolejny pokazała się jako rewelacyjna „asystentka”, notując aż 7 asyst.

Nerwowa końcówka

Mimo tak wysokiej przewagi Polonii wiadomo było, że koszykarki MKS Pruszków do końca będą walczyć o zwycięstwo i że o końcowy sukces może być bardzo ciężko. I faktycznie, przewaga naszej drużyny zaczęła się stopniowo zmniejszać. Ostatnia kwarta zaczęła się od czterech punktów dla pruszkowianek – zaś Polonia znów nie powiększyła swojego dorobku przez pierwsze dwie i pół minuty tej części meczu – i różnica znów spadła poniżej 10 punktów (51:42 po trafieniu Olivii Szumełdy-Krzyckiej). Drużyna gości dalej odrabiała straty, między innymi dzięki celnym „trójkom” Pauliny Kuczyńskiej oraz Marzeny Marciniak. Na minutę przed końcem meczu wynik wynosił zaledwie 59:56, więc kibice Polonii do samego końca musieli drżeć o końcowy rezultat. Przewaga Polonii mogła być jeszcze mniejsza, gdyby nie dwa zmarnowane rzuty wolne (jedyne nieskuteczne w całym meczu w przypadku MKS Pruszków) – po jedynym przez Olivię Szumełdę-Krzycką oraz Polę Dmochewicz. Na około 30 sekund przed końcem wynik meczu (61:56) ustaliła celnym rzutem Marta Mistygacz, tym samym rozstrzygając tę wojnę nerwów na korzyść Polonii. Ostatecznie pruszkowianki wygrały ostatnią kwartę ośmioma punktami (18:10), ale nie były w stanie odwrócić losów całego meczu.

Problemy zespołu z Pruszkowa

W skutecznej grze drużyny gości na pewno przeszkodziły kłopoty z faulami. Już po 18 minutach gry cztery przewinienia osobiste miała na koncie liderka zespołu – Olivia Szumełda-Krzycka, co wymusiło jej kilkuminutowy odpoczynek na ławce oraz ostrożniejszą grę w obronie do końca meczu. Olivka popełniła w tym meczu aż 9 strat (w tym 7 do przerwy), co jest jej najgorszym wynikiem w tym sezonie. Pierwszy mecz finałowy był nieudany także dla zazwyczaj bardzo skutecznej Katarzyny Szyller. Zdobyła tylko 2 punkty, a w ostatnich sekundach trzeciej kwarty musiała zejść z boiska z powodu pięciu popełnionych fauli. Najskuteczniejszą zawodniczką w barwach drużyny z Pruszkowa była Olivia Szumełda-Krzycka, która odnotowała double-double, gromadząc na koncie 17 punktów i 10 zbiórek. Zresztą double-double w drużynie gości było więcej: Magdalena Parysek-Bochniak miała 11 punktów i tyle samo zbiórek (zagrała pełne 40 minut), a Marzena Marciniak 10 punktów i 10 zbiórek. Byłe Polonistki w drużynie z Pruszkowa odegrały tym razem mniejszą rolę. Pola Dmochewicz zdobyła 7 punktów, Anna Kuncewicz 2 oczka, a Sonia Frojdenfal spędziła całe spotkanie na ławce rezerwowych.

NiezrównAnna Pawłowska i statystyki zespołowe

W barwach Polonii ponownie pozytywną bohaterką meczu została Anna Pawłowska. Ania swoją dobrą postawą wywalczyła tytuł MVP w zespole Czarnych Koszul, notując 25 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty. Ani razu nie pomyliła się z linii rzutów wolnych, podczas siedmiu swoich prób. Dodajmy też, że tradycyjnie już znakiem rozpoznawczym Ani były akcje „2+1”, którymi popisała się aż trzy razy w pierwszym spotkaniu finałowym. Pruszkowianki faulowały częściej niż nasze koszykarki – w sobotnim meczu popełniły 21 przewinień (wobec 17 fauli Czarnych Koszul) oraz odgwizdano im 2 faule techniczne.

Anna Pawłowska (nr 4) – MVP w zespole Polonii w meczu finałowym (Fot. Adrian Stykowski Fotografia)

Niestety nie wszystkie Polonistki były tego wieczoru tak dobrze dysponowane jak Ania Pawłowska i skuteczność rzutów wolnych wyniosła 71%, wobec 87% celności za 1 pkt naszych rywalek. Zdecydowanie lepiej za to wypadły nasze zawodniczki jeśli chodzi o skuteczność rzutów za 2 punkty, osiągając 47% skuteczności (pruszkowianki zanotowały 39%). Tę przewagę naszego zespołu potwierdza też liczba punktów zdobytych z „pomalowanego” (strefa podkoszowa, wyróżniona od reszty parkietu innym kolorem): 42 do 24 na korzyść Czarnych Koszul. Koszykarki MKS nieco lepiej trafiały rzuty za 3 pkt: celnych było 3 z ich 15 prób, podczas gdy w przypadku Polonii powiodła się tylko jedna próba z czternastu. W pozostałych elementach statystyk drużynowych toczyła się wyrównana walka: w zbiorkach padł remis 41:41, w asystach 16:15 dla Polonii, zespół MKS popełnił też nieco więcej strat niż Czarne Koszule (19:16). Widać zatem, że o końcowym wyniku tego spotkania w dużej mierze zadecydowały detale, które tym razem przechyliły szalę na korzyść Polonii. Tym samym nasze koszykarki sprawiły doskonały prezent Prezesowi SKK Polonia Warszawa – Łukaszowi Tusińskiemu – który zaledwie dzień wcześniej świętował urodziny!

Obie drużyny wygrały po dwie kwarty, ale na koniec to Polonistki miały powody do radości. Była to już trzecia wygrana z Top Market MKS Pruszków w tym sezonie i nawet ewentualne kolejne porażki nie zmienią pozytywnego bilansu bezpośrednich spotkań. Ale taki bilans sezonu jest mało istotny, w porównaniu z tym kto ostatecznie zostanie zwycięzcą pierwszej ligi. To pytanie nadal pozostaje otwarte. Kolejny mecz zaplanowany jest na sobotę 17 kwietnia o godzinie 20.00, a koszykarki z Pruszkowa zapowiadają, że we własnej hali zamierzają zrewanżować się Czarnym Koszulom i przełamać niekorzystną dla siebie serię. Nasze zawodniczki na pewno nie będą im tego ułatwiać, zapowiada się zatem kolejne emocjonujące spotkanie.

Partnerem Klubu w rundzie Play-Off jest Samorząd Województwa Mazowieckiego – www.mazovia.pl.

10.04.2021 r.; SKK Polonia Warszawa – Top Market MKS Pruszków 61:56 (13:18, 22:10, 16:10, 10:18)

Punkty dla Polonii: Anna Pawłowska 25, Martyna Leszczyńska 10 (6 zbiórek), Klaudia Sosnowska 8 (8 zbiórek, 7 asyst), Natalia Bucyk 7 (1×3 pkt), Marta Mistygacz 6 (13 zbiórek), Karolina Olszewska 3 (4 asysty, 5 przechwytów), Aleksandra Kędzierska 2. Grała także Justyna Kowalska.

Zdjęcie tytułowe – Fot. Robert Andrzej Oliszewski

Przygotowanie i udział drużyny SKK Polonia Warszawa w ogólnopolskich rozgrywkach ligowych w grach zespołowych
w sezonie 2020/2021 współfinansuje m.st. Warszawa