Dobry początek to za mało – dwie wyraźne przegrane koszykarek Polonii w Lublinie

Od dwóch wysokich przegranych rozpoczęły udział w fazie ćwierćfinałowej play-off Energa Basket Ligi Kobiet  (EBLK) koszykarki SKK Polonii Warszawa. Przeciwniczkami były koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, które w rundzie zasadniczej zajęły drugie miejsce, ponosząc tylko trzy porażki (ostatnią osiem meczów wstecz – 5 lutego na wyjeździe z zespołem BC Polkowice). Ambitnie walczące Polonistki nie zdołały przeciwstawić się gospodyniom i przegrały w sobotę różnicą ponad 30 (51:85), a w niedzielę ponad 20 punktów (61:82).

Spore osłabienie Czarnych Koszul

Do tak wysokich porażek niewątpliwie przyczyniło się to, że w obu meczach Polonistki grały w osłabieniu. Ze względów zdrowotnych w Lublinie nie mogła wystąpić Martyna Leszczyńska, od dłuższego czasu kontuzjowana jest także Sylwia Siemienas, a od kilku tygodni poza kadrą jest także Whitney Knight, która poprosiła klub o rozwiązanie kontraktu. Informacja o braku Martyny Leszczyńskiej pojawiła się w ostatniej chwili i było to wyraźne osłabienie zespołu.

Martyna Leszczyńska (nr 15) w starciu z Natashą Mack w meczu w Warszawie w rundzie zasadniczej; fot. Adrian Stykowski

Po pierwsze, zredukowało to mocno siłę podkoszową Czarnych Koszul. W efekcie przewaga lublinianek pod tablicą była momentami przygniatająca. Najwyraźniej było to widać w pierwszej połowie sobotniego meczu, w której gospodynie wygrały zbiórki 31:15, notując 14 zbiórek ofensywnych (niemal tyle samo co ogólna liczba zbiórek Polonistek). Sama Natasha Mack zebrała do przerwy 10 piłek, udowadniając, że jej wybór przez trenerów EBLK do „pierwszej  piątki” sezonu zasadniczego był jak najbardziej trafiony. Wygrana walka na ofensywnej tablicy przekładała się często wprost na zdobycze punktowe lublinianek – w sobotnim meczu zdobyły aż 19 punktów, ponawiając akcje (przy zaledwie 4 oczkach „drugiej szansy” Polonistek).

Po drugie, brak Martyny Leszczyńskiej bardzo ograniczył możliwości rotacji składu, zwłaszcza że dotyczył zawodniczki spełniającej regulaminowy warunek U23. W momencie kiedy Teja Goršič odpoczywała na ławce, Czarne Koszule grały niekiedy bez nominalnej środkowej. W tę rolę wcielała się Klaudia Sosnowska, ale oczywiście było to możliwe tylko wtedy gdy w polu 3 sekund operowała Ivana Jakubcova, dysponująca mniej imponującymi parametrami fizycznymi niż Natasha Mack. W dalszych fragmentach obu ćwierćfinałowych spotkań nieźle radziła sobie Maria Wybraniec, która dzielnie walczyła z bardziej doświadczonymi przeciwniczkami. Więcej niż zwykle pracy miała także Weronika Preihs – druga z czołowych, stołecznych zawodniczek U23 – w niedzielnym spotkaniu spędziła na parkiecie blisko 35 minut, co jest jej rekordem w tym sezonie.

Dobre początki Polonii

W obu meczach pierwsze ich fragmenty wskazywały, że drużyna Polonii nie zamierza się poddać i spróbuje nawiązać wyrównaną walkę. W sobotę zaczęło się wprawdzie od prowadzenia gospodyń 4:0, ale tylko dlatego, że już w pierwszej minucie przy celnym rzucie za 3 punkty Teja Goršič pechowo nastąpiła na linię boczną. Ale chwilę później Teja ponownie trafiła z dystansu, a po akcji 2+1 Loryn Goodwin i trafieniu Weroniki Preihs po niespełna trzech minutach gry to Polonia prowadziła 7:4. Naszym koszykarkom udało się zresztą wygrać całą pierwszą kwartę (18:17), prowadzenie Czarnych Koszul trwało w całym meczu przez ponad siedem minut. Ostatni raz do remisu udało się doprowadzić w trzynastej minucie gry (22:22), ale potem nastąpił okres niemocy Polonistek, które straciły kolejno 18 punktów. W dalszej części meczu już ani razu nie udało się naszemu zespołowi zbliżyć do rywalek.

W niedzielę warszawianki nie wygrały wprawdzie żadnej kwarty (zdołały tylko zremisować trzecią 20:20, choć do wygranej brakowało niewiele, gospodynie wyrównały w ostatniej sekundzie odsłony), ale zacięty mecz trwał dłużej. Po czterech minutach Polonistki prowadziły nawet 8:3 i było to najwyższe prowadzenie naszej drużyny w obu meczach w Lublinie. W drugiej kwarcie udało się naszym zawodniczkom jeszcze zbliżyć na różnicę trzech punktów (20:23 w 14 minucie). Ta sama sztuka udała się jeszcze raz po przerwie – po 24 minutach gry i po polonijnej serii 10:0 zakończonej celnym rzutem za trzy punkty Loryn Goodwin, wynik był niemal „na styku” – 40:43. Jednak później Polonistkom zabrakło chyba sił i już ani razu przewaga bardziej doświadczonych Pszczółek nie spadła poniżej pięciu punktów.

Punkty polskich koszykarek

W rozegranych niedawno meczach obu drużyn w rundzie zasadniczej także dwukrotnie zwyciężyły lublinianki, choć w meczu w Warszawie potrzebowały do tego dogrywki. Kibice Polonii mogli pocieszać się wtedy, że w obu spotkaniach siła Pszczółek opierała się na wybitnych gwiazdach zagranicznych (w Lublinie jest ich aż pięć), ale polskie zawodniczki Czarnych Koszul zaprezentowały się znacznie lepiej, zdobywając wyraźnie więcej punktów od swoich koleżanek z drużyny przeciwnej. W spotkaniach fazy play-off sytuacja była co najmniej częściowo odmienna. W sobotę w barwach zespołu z Lublina znakomicie spisała się Klaudia Niedźwiedzka (MVP spotkania, eval 23), która zdobyła 14 punktów (60% skuteczności rzutów z gry). Niewiele ustępowały jej Emilia Kośla i Aleksandra Kuczyńska (obie po 9 punktów). W efekcie w tym umownym pojedynku polskich koszykarek akademiczki z Lublina wygrały tym razem 43:29. W niedzielę sytuacja wróciła już „do normy”. W drużynie ze stolicy rewelacyjnie spisała się Weronika Preihs (17 punktów, tytuł MVP drużyny) i polskie koszykarki ponownie zdobywały więcej punktów od swych vis-à-vis z Lublina (42:20), a SKK Polonia Warszawa ugruntowywała opinię jednego z zespołów ekstraklasy w największym stopniu opierającego swoją grę na zawodniczkach krajowych.

Weronika Preihs (z piłką) – MVP meczu nr 2 w Lublinie;  fot. Robert Andrzej Oliszewski

Problem rzutów wolnych

Jednym z elementów, który mógł przyczynić się do przynajmniej mniejszych rozmiarów przegranych, była skuteczność naszych koszykarek na linii rzutów wolnych. W sumie w obu spotkaniach Polonistki zmarnowały ich aż 12. W sobotę udało się trafić tylko minimalnie więcej niż połowę prób (9 z 17), w niedzielę było tylko trochę lepiej, bowiem do kosza trafiło dwie trzecie rzuconych z „wolnych” piłek (8 z 12). Trudno powiedzieć co mogło być przyczyną tych problemów. Być może w grę wchodziło zmęczenie – w obu przypadkach skuteczność była wyraźnie słabsza po przerwie. Może niektóre z zawodniczek nie poradziły sobie z presją psychiczną – widzieliśmy zawodniczki, które znakomicie trafiały w trakcie rozgrzewki, a potem seryjnie pudłowały w trakcie meczu.

W każdym razie element, który był dość silnym punktem Czarnych Koszul w pierwszych meczach na jesieni, stał się słabością zespołu w końcówce sezonu. Dość zauważyć, że skuteczność rzutów wolnych była niższa od 70% we wszystkich czterech ostatnio rozegranych przez Polonię meczach. Ostatni raz minimalnie przekroczyła tę barierę w rozegranym w Warszawie meczu z…. Pszczółką Polsk Cukier AZS UMCS Lublin (70,6% skuteczności z rzutów wolnych). Tymczasem w pierwszych 13 spotkaniach sezonu zasadniczego tak niską skuteczność w tym elemencie gry Czarne Koszule miały tylko dwukrotnie.

Statystyczne przewagi Lublina

Spojrzenie na oba rozegrane w Lublinie mecze okiem statystyka sugeruje, że rzuty wolne nie były jedynym problemem Polonii. Gigantyczna była także różnica skuteczności rzutów spod kosza i z półdystansu. W obu spotkaniach Pszczółki zanotowały 50-procentową skuteczność rzutów za 2 punkty (w niedzielę nawet nieco wyższą: 52,6%) co mocno kontrastowało z wieloma nieudanymi próbami Polonistek. W niedzielę oba zespoły oddały identyczną liczbę rzutów „za 2” (po 38), ale Pszczółki trafiły o siedem prób więcej (20 wobec 13 Polonii). W dotychczasowych meczach Polonii tylko dwukrotnie skuteczność warszawskich koszykarek była niższa. W jednym z tych przypadków – wyjazdowym meczu we Wrocławiu – niedostatek ten został nadrobiony rewelacyjną skutecznością rzutów za 3 punkty (aż 64% i 14 trafień). Podczas ćwierćfinałów w Lublinie skuteczność rzutów z dystansu zbliżona była do przeciętnej w sezonie, wynoszącej prawie 32%. Oglądający mecz kibice Polonii niejednokrotnie ubolewali nad tym, że efektowne akcje Polonistek, kończone bardzo dobrymi podaniami na czystą pozycję, zwieńczone były niecelnym rzutem. Dla końcowego wyniku nie ma znaczenia czy piłka pechowo wykręcała się z kosza, czy też rzut był po prostu nieudany.

Gospodynie wypadły także znacznie lepiej w zbiórkach z tablicy – miażdżąca różnica była tutaj widoczna przede wszystkim w sobotę, zwłaszcza ta wspomniana w pierwszej połowie meczu nr 1. W obu spotkaniach lublinianki zanotowały także ponad dwukrotnie więcej asyst niż nasze koszykarki: odpowiednio 26 wobec 11 oraz 25 wobec 12. W przypadku akademiczek lepiej także spisywały się zawodniczki wchodzące z ławki: w sobotę zdobyły aż 44 oczka (więcej niż zawodniczki podstawowej piątki) przy 11 pkt rezerwowych Polonii, w niedzielę ta różnica była już mniejsza i wyniosła 21 do 9 na korzyść „ławki” lublinianek.

Osiągnięcia indywidualne

Mówiąc o indywidualnych osiągnięciach zawodniczek, wypada zacząć od gospodyń, które były zdecydowanymi zwyciężczyniami obu potyczek. Jak już wspominaliśmy wcześniej, w sobotę znakomicie wypadła Klaudia Niedźwiedzka. W obu meczach dwucyfrową zdobyczą punktową cieszyły się także Kamiah Smalls (MVP niedzielnego spotkania, także wybrana do najlepszej piątki EBLK w rundzie zasadniczej) i Natasha Mack. W niedzielę obie zanotowały identyczne double-double, dziesięciokrotnie zbierając piłkę z tablicy i rzucając po 17 punktów każda.

Loryn Goodwin (z piłką), zdobywczyni double-double w meczu nr 2; fot. Krawczyk.photo

W Polonii w sobotę najlepiej wypadła Loryn Goodwin, która zdobyła 14 punktów. Równie wysoką jak nasza amerykańska rozgrywająca ocenę eval uzyskał Klaudia Sosnowska (11 punktów), a niewiele ustępowała jej Teja Goršič (8 punktów, 6 zbiórek). W niedzielę – jak już wspominaliśmy – MVP drużyny ze wskaźnikiem eval 19 została Weronika Preihs (17 pkt, 4 zbiórki, 2 asysty i 2 przechwyty) ale double-double osiągnęła Loryn Goodwin (14 punktów, 11 zbiórek). Dwucyfrową liczbę punktów (10) zdobyła także Martyna Pyka.

W najbliższą sobotę (19.03.2022 r) o godz. 18.00 czeka nas kolejne spotkanie, tym razem w Warszawie. Jeśli Polonistkom uda się przełamać serię dotychczasowych czterech niepowodzeń z zespołem Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, to w niedzielę w Centrum Sportu Wilanów o godz. 14.00 dojdzie do czwartego pojedynku. W przeciwnym razie Czarne Koszule zakończą swój tegoroczny sezon. Kibice Polonii liczą na ambitną grę swoich zawodniczek i nawiązanie przez cały mecz bardziej wyrównanej walki niż to miało miejsce w Lublinie. Niedawna dogrywka w hali w Wilanowie wskazuje, że możliwość odniesienia zwycięstwa nie jest tylko nierealnym marzeniem. Bez względu na wynik zbliżającego się meczu ćwierćfinałowego play-off można powiedzieć, że zawodniczki SKK Polonii Warszawa osiągnęły już wszystkie zakładane na ten rok cele i warto przyjść do hali, niezależnie czy po to, by cieszyć się kolejnym zwycięstwem, czy aby podziękować naszym koszykarkom za ten sezon i ogrom radości, który dała nam ich doskonała postawa w EBLK. 

Partnerem Wydarzenia „Wracamy do Ekstraklasy! – awans do rundy Play-Off” podczas pierwszego meczu domowego koszykarek SKK Polonii Warszawa jest Samorząd Województwa Mazowieckiego – www.mazovia.pl

Play-off EBLK, ćwierćfinały (do trzech zwycięstw)

Mecz nr 1; 12.03.2022:

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – SKK Polonia Warszawa 85:51 (17:18, 23:6, 21:16, 24:11)

Punkty dla Polonii: Loryn Goodwin 14 (2×3 pkt), Klaudia Sosnowska 11 (1×3 pkt), Teja Goršič 8 (2×3 pkt, 6 zbiórek), Weronika Preihs 6, Anna Pawłowska 5 (1×3 pkt, 4 asysty), Maria Wybraniec 3, Alicja Janczak 2, Marta Mistygacz 1 (5 zbiórek), Martyna Pyka 1. Grały też Natalia Bucyk i Gabriela Kluczyńska

Mecz nr 1; 13.03.2022

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – SKK Polonia Warszawa 82:61 (19:12, 22:16, 20:20, 21:13)

Punkty dla Polonii: Weronika Preihs 17 (2×3 pkt), Loryn Goodwin 14 (4×3 pkt, 11 zbiórek, 4 asysty), Anna Pawłowska 7 (1×3 pkt), Klaudia Sosnowska 6, Teja Goršič 5 (1×3 pkt, 7 zbiórek), Martyna Pyka 3 (1×3 pkt), Maria Wybraniec 2. Grały także: Alicja Janczak, Gabriela Kluczyńska, Natalia Bucyk, Marta Mistygacz.

Powiedzieli po meczu nr 2:

Maciej Gordon (trener, SKK Polonia Warszawa):

Te dwa spotkania niestety przegraliśmy i jedziemy do Warszawy ze stanem 0-2. Gratuluję gospodarzom i mam nadzieję, że następny mecz nie będzie ostatnim. Zdecydowanie poprawiliśmy dzisiaj obronę, natomiast był troszkę problem ze skutecznością. Mieliśmy masę otwartych pozycji i gdyby większa część rzutów wpadła, z tych które powinny wpaść, to prawdopodobnie mecz byłby bardziej wyrównany. Walczymy dalej i nie poddajemy się. Morale w naszej drużynie jest dosyć wysokie i liczymy na to, że się postawimy u siebie.

Krzysztof Szewczyk (trener, Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin):

Jesteśmy zadowoleni z tego stanu, ponieważ przed tą serią wiedzieliśmy, że z Polonią niełatwo się gra. Mecz w Warszawie w rundzie zasadniczej już pokazał, że to będzie ciężka walka. Dziś były momenty, gdy traciliśmy koncentracje, bo myśleliśmy, że mecz jest już zamknięty. Jesteśmy zadowoleni z obrony, bo Polonia jest jednym z najskuteczniejszych zespołów w rundzie zasadniczej, a udało nam się ja zatrzymać. Od jutra rozpoczynamy przygotowania do sobotniej rywalizacji.

Weronika Preihs (koszykarka, SKK Polonia Warszawa):

Na pewno lepiej nam poszło dzisiaj niż w pierwszym spotkaniu, bo poprawiliśmy obronę. Nie był to może najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale myślę jednak, że będzie już tylko lepiej. Gratuluję drużynie przeciwnej i widzimy się w sobotę. Mam nadzieję, że bardziej się postawimy niż w tych pierwszych dwóch meczach.

Olga Trzeciak (zawodniczka, Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin):

Bardzo cieszę się ze zwycięstwa zwłaszcza z tego względu, że sporo zawodniczek z naszego składu zagrało. Pozwoliła na to duża rotacja w zespole. Wygrywamy 2-0 i mam nadzieję, że w Warszawie przypieczętujemy pierwszym meczem zwycięstwo.

Zdjęcie w tle – fot. Krawczyk.photo

Głównym Partnerem SKK Polonia podczas koszykarskich krajowych rozgrywek ligowych w 2022 r. i rozgrywek europejskich jest m.st. Warszawa, które wspierając od lat koszykówkę kobiet i inne dyscypliny sportowe, przyczynia się do promocji aktywności ruchowej społeczeństwa