Niestety koszykarkom Polonii nie udało się przedłużyć sezonu I ligi koszykówki kobiet o 1/4 finału. Powtórna porażka z Liderem Pruszków oznacza przegraną w pierwszej rundzie play-off 0:2 i odpadnięcie z dalszych rozgrywek. Oznacza to, że Iza Błajda musi poczekać na swój setny, a Justyna Kowalska na pięćdziesiąty mecz w barwach Polonii do października (obu brakuje po jednym do jubileuszu).
Niezłe gorszego początki
A zaczęło się świetnie, od prowadzenia drużyny gospodyń 5:0 po akcji dwa plus jeden Ani Kucewicz i celnym rzucie Oli Kai. Ale potem było już znacznie gorzej. W sumie Polonia prowadziła tylko przez niespełna dwie i pół minuty meczu. Już w pierwszej kwarcie Pruszkowianki zbudowały siedmiopunktową przewagę. Chyba najsłabszym okresem gry Polonii był początek drugiej kwarty, kiedy przez sześć minut nie udało się zdobyć punktów z gry (poza celnym rzutem za trzy punkty Angeliki Ostasiewicz, niestety oddanym pół sekundy po gwizdku sędziego sygnalizującym faul na innej zawodniczce SKK). Na szczęście końcówka kwarty była znacznie lepsza, ale już w pierwszej połowie najwyższe prowadzenie Lidera wynosiło 15 punktów, a na przerwę Polonistki schodziły z 12-punktową stratą.
Wygrana druga połowa
Druga połowa wyglądała dużo lepiej w wykonaniu gospodyń, a prowadzenie zawodniczek z Pruszkowa udało się zmniejszyć po minimalnie wygranej trzeciej i zremisowanej czwartej kwarcie. Ale przewagi ani razu nie udało się zredukować do mniej niż siedmiu punktów. Zawsze kiedy wydawało się, że Polonia ma szansę na bardziej stykowy wynik, zdarzała się jakaś nierozsądna strata, a zawodniczki Pruszkowa przyspieszały i znów odskakiwały na bezpieczną odległość. Tym niemniej zacięta walka – często mająca wyraz w starciach w parterze – trwała prawie do ostatnich sekund meczu.
Niejednoznaczna laurka
Jak wypadły Polonistki w ostatnim już meczu sezonu? Trudno jednoznacznie ocenić. Na plus na pewno można zapisać zawziętą walkę przez cały mecz. Niektóre akcje były zresztą bardzo udane. A kiedy przydarzało ich się kilka pod rząd, jak zwykle liczni i głośni kibice w hali nabierali nadziei, że może udać się odwrócić losy spotkania. Niestety zaraz potem przychodziła irytująca szkolna (a może nawet przedszkolna?) strata, niwecząca poprzedni wysiłek. W całym meczu Polonistki miały aż 20 strat, a tylko 3 przechwyty. Warto zauważyć, że pruszkowianki w meczu w Warszawie uzyskały dokładnie tyle samo punktów co w meczu u siebie (72 oczka). Mało tego, ponownie Polonistki w pierwszej kwarcie zdobyły zaledwie 11 punktów. Tym razem jednak łącznie koszykarki SKK Polonia zdołały rzucić Liderkom 12 punktów więcej, co na pewno stanowi powód do drobnej radości.
Kuna na celowniku (i z celownikiem)
Jak zwykle najwięcej punktów dla Polonii zdobyła Ania Kuncewicz – aż 23. Tym samym wyszła na pierwsze miejsce pod względem liczby zdobytych punktów dla Polonii po wznowieniu kobiecej sekcji koszykówki w październiku 2011 roku (wyprzedziła na prowadzeniu Iwonę Gawryszewską). Ale pierwszy raz od dawna nie udało jej się osiągnąć double-double, bo zanotowała „tylko” 8 zbiórek. W tym meczu osiągnęła za to rekord sezonu pod względem liczby wymuszonych przewinień. Było ich aż 15, a w trakcie całych rozgrywek na Ani Kuncewicz sędziowie odgwizdali imponującą liczbę 163 fauli. Szkoda tylko, że Ania nie trafiła w sobotnim meczu więcej z aż 16 wykonywanych rzutów wolnych, bo wtedy mecz faktycznie byłby na styku. W sumie jednak nasze zawodniczki rzuty wolne trafiały w tym meczu z całkiem niezłą skutecznością 72%. Wypadły w tym elemencie lepiej niż Pruszkowianki, które trafiły niewiele więcej niż połowę (52%) swoich rzutów osobistych.
Skuteczność rzutowa
Największa różnica w grze obu zespołów dotyczyła rzutów z półdystansu. Nie dość, że Liderki częściej wyrabiały sobie pozycje strzeleckie (47 oddanych rzutów za dwa punkty wobec 37 rzutów Polonii), to jeszcze trafiały znacznie częściej. Różnica w skuteczności była szczególnie drastyczna w pierwszej połowie kiedy Pruszkowianki trafiły 52%, a Polonistki zaledwie 25% rzutów za dwa punkty. Nasze rywalki kilkukrotnie zdobyły punkty celnymi rzutami w ostatniej sekundzie przed upłynięciem czasu na rozegranie akcji. Trudno przypisywać to tylko szczęściu, było to raczej wynikiem dobrze opracowanych zagrywek i sporych umiejętności strzeleckich. Miłą niespodzianką była natomiast lepsza skuteczność Polonii w rzutach za trzy punkty. Gospodynie oddały sześć, a Pruszkowianki pięć takich celnych rzutów. Królowymi rzutów z dystansu były dzisiaj Ania Bekasiewicz i – w drużynie Lidera Pruszków – Aleksandra Kędzierska. Obie trafiły po trzy razy, ale rzuca się w oczy, że pruszkowianka w tym elemencie nie pomyliła się ani razu, podczas gdy Ania Bekasiewicz rzucała z (też imponującą) 50% skutecznością.
Jedenaście z siedemnastu powodów
Zachęcając do przyjścia na mecz, pisaliśmy o 17 powodach wizyty na Konwiktorskiej. Dziś na parkiecie pojawiło się 11 „powodów”, wszystkie już w pierwszej połowie. Najdłużej (ponad 34 minuty) grała Ania Bekasiewicz. Trafiła trzy „trójki”, miała cztery asysty, ale też kilka strat.
W drugiej połowie kilka efektownych akcji pokazała Iza Zdrodowska, która po przerwie zdobyła wszystkie swoje punkty (siedem) i miała kilka ważnych zbiórek. Bardzo dobrą grą w obronie, nie zawsze zauważalną w statystykach, wyróżniła się Iwona Gawryszewska, która dopiero niedawno wróciła do gry po długotrwałej kontuzji. Zdobyła też swoje pierwsze od wielu miesięcy punkty, przypominając, że do wczoraj była najskuteczniejszą zawodniczką Polonii po reaktywacji żeńskiej sekcji koszykówki w 2011 roku (jak już wspominaliśmy wyżej, wczoraj wyprzedziła ją Anna Kuncewicz). Z kolei po raz pierwszy w tym sezonie żadnego punktu w meczu nie zdobyła Justyna Kowalska. Nadal jest to bardzo ważna zawodniczka zespołu, zrobiła w tym roku spory postęp i nadal wierzymy, że będzie mocnym punktem w kolejnym sezonie. Ale dziś to nie był jej dzień. Grała zresztą – jak na nią – dosyć krótko, zaledwie 17 minut.
Koniec sezonu
W ten sposób zakończył się sezon koszykarski na Konwiktorskiej 6. Przyjdzie jeszcze czas na pełniejsze podsumowania i oceny. Plan minimum, to znaczy utrzymanie się w I lidze bez konieczności gry w play-out, został wykonany. Natomiast postawa naszych zawodniczek w niektórych meczach sprawiła, że w trakcie sezonu kibice Polonii nabrali apetytu na większe sukcesy. No cóż, trzeba na nie poczekać do następnego sezonu.
Piękna historia i nadzieje na przyszłość
Przed meczem, w kawiarni Czarna Koszula, odbyło się spotkanie byłych koszykarzy i koszykarek Polonii. Szczególną okazją była 60. rocznica jedynego w historii klubu mistrzostwa Polski w koszykówce mężczyzn. Zawodnicy-weterani dość liczną grupą zasiedli potem na trybunach, obserwując grę swoich następczyń. Szkoda, że nie było im dane zobaczyć zwycięstwa Polonii. Ale przyznajmy, że takie zwycięstwo byłoby sporą niespodzianką. Zespół Lidera Pruszków to jedna z najmocniejszych ekip w I lidze, z ambicjami awansu do ekstraklasy. My wciąż zdobywamy doświadczenie. Jak wiadomo – wszystkie dobre rzeczy wymagają czasu, jesteśmy więc przekonani, że w przyszłym sezonie koszykarki Polonii dostarczą swoim kibicom jeszcze więcej powodów do radości.
SKK Polonia Warszawa – Panattoni Europe Lider Pruszków 62:72 ( 11:18, 14:19, 16:14, 21:21)
Punkty dla Polonii: Anna Kuncewicz 23 (1×3, 8 zbiórek), Anna Bekasiewicz 9 (3×3, 4 asysty), Izabela Zdrodowska 7 (1×3, 7 zbiórek), Aleksandra Kaja 7, Angelika Ostasiewicz 4, Zuzanna Wrzesień 4, Sonia Frojdenfal 3 (1×3), Izabela Błajda 3, Iwona Gawryszewska 2. Grały także Justyna Kowalska i Ilona Płaczkiewicz. W składzie meczowym była Joanna Rudenko.